Jagged Alliance Center - Forum

Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę   Poprzednia   1, 2, 3, 4, 5  Następna
Autor Wiadomość
lukasamd
Post : 23 cze 2009 14:00
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 5321
  • Dołączył: 31.05.2006


Stridingshadow pisze:
Powinno się wprowadzić taki WF, powiązany z PO który byłby obowiązkowy w szkole i uniemożliwiał osobom niesprawnym awans do następnej klasy (żeby się przyłożyli do kondycji)


Najlepiej zróbmy w takim razie z całego państwa wojsko :crazy:
Ja wojskiem zainteresowany nie jestem w ogóle, wychodzę z założenia że w Europie (Zachodniej) nie ma szans na wojnę konwencjonalną, zaś w wypadku innej nawet się nie zorientuję kiedy umarłem. Przyszłość wiąże z informatyką (nie będę się wdawał w szczegóły), a do tego nijak nie jest mi potrzebna umiejętność rozbierania czy strzelania z kałasza lub bieganie kilku kilometrów z obciążeniem.

Pierwsza pomoc przedmedyczna to IMO kompromis - to powinien wiedzieć każdy, jak ktoś będzie zainteresowany czymś ponadto, powinni mu umożliwić rozwój w tym kierunku. Ale bez obowiązku, bo to już przegięcie - nie uważam się bynajmniej za osobę niezdyscyplinowaną, ale i o kondycję nigdy nie dbałem i dbać z powodu lenistwa (i brak cierpliwości) nie zamierzam. Pewnie i tak wykończy mnie jakaś choroba cywilizacyjna.


*
  WWW
Stridingshadow
Post : 23 cze 2009 14:17
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Widzisz Lukas, ja tak napisałem ponieważ młodzi ludzie często są leniwi z czego właściwie nie płynie nic dobrego, napisałem też że nie chodziło mi bynajmniej o zdolność do biegania na 20km z obciążeniem tylko np. o zdolność do przebiegnięcia 5km w stroju sportowym, umiejętność pływania.
Dzięki temu można by zaprowadzić stosunkowo niewielkim kosztem (i tak wszędzie muszą być baseny, niech przynajmniej będzie z nich użytek) zdrowe nawyki i dobrą kondycję w społeczeństwie co także (ale i nie tylko) przyda się w sytuacjach zagrożenia suwerenności państwa.
WF da się polubić, potrzeba do tego jedynie trochę wytrwałości, ja sam nigdy nie byłem szkolnym sportowcem.
Mimo wszystko uważam że wprowadzenie obowiązkowego WF'u (takiego z prawdziwego zdarzenia) mogłoby młodym tylko pomóc.
Ciekawe czy wolicie się przebiec na świeżym powietrzu, iść na basen czy słuchać jak jakiś jeleń truje Wam o warunkach atmosferycznych wpływających na tor pocisku (tak naprawdę do wpływają tylko temperatura i wiatr).
Może zostałem źle zrozumiany, ale uważam że w szkołach można by wprowadzić program kultury fizycznej który okaże się pod każdym względem przydatny.
Zaznaczam ponownie że nie chodzi mi o jakieś heroiczne wysiłki, ani o nachalne promowanie sportów wyczynowych, chodzi mi o to żeby dzieciaki miały kondycję a nie tłuste dupska.
Jeżeli zaś chodzi o konstrukcję automatu Kałasznikowa, może trochę przesadziłem, mimo wszystko konserwacja tej broni jest w zasięgu możliwości kogoś kto skończył podstawówkę (:
No bo w sumie dzieciaki w szkołach uczą się mnóstwa bezsensownych i bezwartościowych informacji, można by trochę zadbać o ich kondycję i umiejętność reagowania w sytuacjach awaryjnych.

_________________
Obrazek


*
 
lukasamd
Post : 23 cze 2009 14:37
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 5321
  • Dołączył: 31.05.2006


Lenistwo w kwestii WF nie musi przecież oznaczać lenistwa do każdej sprawy - wychowanie fizyczne zawsze miałem głęboko w poważaniu, wolę skupiać się na tym, co już pozwala mi zarabiać pieniądze. Nie jest to żaden z przedmiotów szkolnych - choć jestem w technikum, muszę sam rozwijać swoje zainteresowania, ponieważ szkoła mi tego nie oferuje.

Nie uważam że promowanie sportowego trybu życia jest złe - oby było jak najwięcej boisk, basenów itp. nie myśl jednak, iż ktokolwiek z przymusu zrobi coś równie dobrze, co z własnej woli. Co da taka nauka, skoro w np. moim wypadku wyglądałaby jak aktualny WF: zaliczę, a potem mam to w d...? Dawanie możliwości działa znacznie lepiej - kto zechce, od razu to wykorzystuje.


*
  WWW
Stridingshadow
Post : 23 cze 2009 15:06
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


A ja żałuję że nikt mnie poważnie nie przycisnął do WF'u, teraz niespecjalnie mam na to czas i choć nie jestem w złej formie to wolałbym być w lepszej.
Poza tym, dlaczego miałbyś porzucić WF skoro jakoś Ci szło?
Wiem ze niektóre osoby po prostu nie lubią ruchu ale najczęściej jest to jakaś blokada psychiczna w stylu "kiepsko gram w kosza, czuję się niekomfortowo na WF'ie".
Często jest tak że będąc nieświadomym sytuacji przepuszczasz wiele okazji, szans i możliwości, później ciężko jest nadgonić.
Osobiście (nieco offtopując), uważam że w systemie szkolnictwa wypadałoby zmienić wiele bo w polskich warunkach szkoła ani nie daje dużych możliwości samodzielnego rozwoju ani nie pilnuje żeby ktoś rozwijał się w narzuconym kierunku.
Jeżeli chodzi o WF no to sprawa jest prosta: wysiłek fizyczny jest zdrowy, wpływa korzystnie na kondycję, układ odpornościowy oraz ogólnie pojętą wydolność.
Wysiłek oznacza że trzeba się wysilić, trzeba się przymusić, trzeba znaleźć w sobie motywację, ale weź to wytłumacz 12 latkowi...
Osoby które regularnie, rekreacyjnie, uprawiają wysiłek fizyczny, także się wysilają i także czują dyskomfort związany ze zmęczeniem, one po prostu zdają sobie sprawę (wnioskując po odczuwalnie odnoszonych przez nie korzyściach) że ten wysiłek jest wart zachodu.
To tak jak z pracą, po co się męczyć? Dopiero jak poczujesz satysfakcję z prawidłowo odwalonej roboty (i ew. smród kasy w portfelu) poczujesz że wysiłek był tego wart i zechcesz dalej pracować, z własnej inicjatywy.

_________________
Obrazek


*
 
Jaahquubel
Post : 23 cze 2009 15:38
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Kapitan
Kapitan
  • Posty: 1155
  • Dołączył: 28.05.2007
  • Skąd: Z Trakony


Dla mnie WF to była w większości mordęga. Winne było nie tylko to, że nie lubiłem wysiłku, ale i to, że WF był bez sensu. Co dało mi np. stanie w bramce i patrzenie? Bo jak kiepsko grasz, to stoisz w bramce, żebyś nie przeszkadzał.
Na szkołę w obecnym kształcie moglibyśmy sporo ponarzekać w innym wątku, tutaj można tylko dodać, że ktoś całkiem bez kondycji nie pomyśli o pójściu do wojska, bo będzie wiedział, że będzie mu za ciężko. W skrajnym przypadku, dalej będzie hodował brzuch i schorzenia kręgosłupa będąc super wojem w CSa, czy coś.


*
  WWW
lukasamd
Post : 23 cze 2009 15:47
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 5321
  • Dołączył: 31.05.2006


Stridingshadow pisze:
Poza tym, dlaczego miałbyś porzucić WF skoro jakoś Ci szło?


Dlatego, że uważam to za stratę czasu - mógłbym te 3x45min w tygodniu wykorzystać bardziej owocnie, nie zależy mi na kondycji.

Stridingshadow pisze:
Jeżeli chodzi o WF no to sprawa jest prosta: wysiłek fizyczny jest zdrowy, wpływa korzystnie na kondycję, układ odpornościowy oraz ogólnie pojętą wydolność.
Wysiłek oznacza że trzeba się wysilić, trzeba się przymusić, trzeba znaleźć w sobie motywację, ale weź to wytłumacz 12 latkowi...


Weź to wytłumacz 19-latkowi (ja)... :) Jest to dla mnie oczywiste, niemniej jednak mam wolny wybór co do zdania i mówię: nie, nie chcę w to inwestować mojego czasu (a to jest najważniejsze, najprostszy wzór świata mówi: czas = pieniądz). Rekreacja to inna sprawa - uwielbiam jazdę na rowerze (nawet jak jest męcząca), ale gdybym MUSIAŁ jeździć, z pewnością by tak nie było.

Co do zysków, właśnie w tym tkwi szkopuł, ażeby zarobić, a się nie narobić, to jest sztuka ;) Nie zaprzeczam tu oczywiście istnieniu satysfakcji z wysiłku (zakończonej pracy), czy to umysłowego czy też fizycznego.


*
  WWW
Zhenia
Post : 24 cze 2009 23:55
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Plutonowy
Plutonowy
  • Posty: 175
  • Dołączył: 09.05.2009


Koledzy
Wszystko, o czym piszecie jest albo kosztowne, albo nie do zrealizowania.
Pierwsza, sprawa, uważam że w takim kraju, jak Polska, niedopuszczalne jest by ludzie trzymali broń w domu. Raz, że ludziom przychodzą głupie pomysły do głowy, tym bardziej, gdy obdarowuje ich się prawem do posiadania broni. Pomysły, od strzelania do ludzi (mało sytuacji jest w sądzie, gdy sprawca morderstwa próbuje przekonać o własnej niepoczytalności w momencie morderstwa?), do puszek, samochodów, psów sąsiadów, przez grożenie bronią, po sytuacje typu "wnuczek w piwnicy znalazł karabin". Nie to miejsce, nie ten czas. Kolejna rzecz, to skomplikowane przepisy prawne.
Przeszkolenie na zasadzie weekendowej lub podobnej jest też niemożliwe. Ze względu na to, że "stracony czas" tych ludzi musi być spienięzony. Inaczej zacznie się machanie wykupionymi za 50zł zaświadczeniami lekarskimi, masowe wyjazdy za granicę na czas szkoleń itp.
W podobny sposób można ominąć ciężki i obowiązkowy WF.
Niestety, jedyny dobry pomysł na armię liczną i dobrą jest wprowadzenie ponowne poboru (może na krótszy okres), zreformowanie szkolenia i zostawienie możliwości służby zawodowej oraz nadterminowej.


*
 
Stridingshadow
Post : 25 cze 2009 06:12
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


To że ludzie strzelają ze sztucera do puszek a 20 metrów za tymi puszkami jest dom sąsiadów to nie jest kwestia polskości tych ludzi a ich idiotyzmu.
Trzeba po prostu tak znowelizować ustawę i tak ustalić testy psychologiczne żeby osoby nieodpowiedzialne/niemożliwe do przeszkolenia w użyciu broni tej broni nie dostały. Do tego wystarczy dodać prawo o składowaniu broni.
W wielu Stanach USA jest prawo które wymaga od posiadacza broni składania jej z założonym na nią zatwierdzonym przez władze zamkiem, który uniemożliwia strzelanie z broni a także jej załadowanie i przeładowanie.
Oczywiście pistolet w szufladzie przy łóżku nie musi być zamknięty, chyba że opuszczasz dom albo wiesz że ktoś wlezie Ci do sypialni.
Jeżeli chcesz mieć w domu broń gotową do użycia (najlepsza będzie broń krótka ze względu na niewielkie dystanse to możesz nosić ją w kaburze.
Oczywiście noszenie po domu broni w kaburze dzień w dzień nie jest komfortowe ale jeżeli rzeczywiście istnieje ryzyko potrzeby jej użycia to można to ścierpieć.
Jest kilka dosłownie, prostych reguł dotyczących prawidłowego obchodzenia się z bronią, kto ich przestrzega, strzela bezpiecznie (ponieważ nie chciało mi się tego sobie w głowie układać, to pozwoliłem to sobie skopiować ze strony http://www.theboxotruth.com/docs/safety.htm):

Reguła I: Broń palna jest zawsze załadowana, jedynym odstępstwem od tej reguły jest sytuacja kiedy osobiście rozładujesz broń, kiedy tylko odłożysz broń musisz znów traktować ją jako naładowaną i niebezpieczną.

Reguła II: Nigdy nie kieruj wylotu lufy w kierunku czegoś czego nie chcesz zniszczyć, kierując broń w kierunku jakiegoś obiektu nie musisz koniecznie chcieć go niszczyć ale powinieneś być świadom takiej ewentualności. Celowanie bronią palną w ludzi stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo i powinno być zawsze traktowane jako śmiertelnie niebezpieczne.

Reguła III: Trzymaj palec poza kabłąkiem spustu zanim nie wycelujesz broni. Tzw. 'Złota Reguła', jej pogwałcenie jest odpowiedzialne za ok. 80% donoszonych przypadków wypadków z bronią.

Reguła IV: Bądź pewien swojego celu i tego co jest za nim, nigdy nie strzelaj do niczego czego bezbłędnie nie zidentyfikowałeś, Nigdy nie strzelaj do cienia, odgłosu lub domniemanej obecności. Strzelaj tylko wtedy kiedy jesteś absolutnie pewien swojego celu i tego co się za nim znajduje.


Stosując się do tych 4 reguł nie da się dopuścić do wypadku z bronią.

Ponieważ nie robimy offtop'ów (a przynajmniej bardzo się staramy) to przenoszę temat broni palnej do nowego działu, proszę tam się nań wypowiadać.

_________________
Obrazek


*
 
Jaahquubel
Post : 19 lis 2009 15:31
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Kapitan
Kapitan
  • Posty: 1155
  • Dołączył: 28.05.2007
  • Skąd: Z Trakony




*
  WWW
Stridingshadow
Post : 19 lis 2009 17:15
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Bodzio K. pisze:
Dzisiaj bezpieczeństwo każdego kraju rozgrywa się także poza jego granicami. Bezpieczeństwo naszego kraju zależne jest od spójności i wiarygodności Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ponieważ Sojusz patronuje tej misji i uznawana jest ona za główny test jego sprawności, jest w naszym narodowym interesie, aby w niej uczestniczyć i nie pozwolić, aby zakończyła się porażką.

Czyt. "Ktoś z kim walczymy w Afganistanie nam zagraża, ok, właściwie to wcale nam nie zagraża ale weszliśmy w sojusz z USA wypinając się jednocześnie na resztę świata, jeżeli nie wywiążemy się z oczekiwań USA w st. do nas to Ameryka wypnie się na nas, a my zostaniemy sami jak te sieroty."

Bodzio K. pisze:
– Przez ostatnie lata nie rozmawiano z umiarkowanymi środowiskami talibów. Nowa administracja amerykańska widzi ten problem inaczej. Zwłaszcza po ostatnich wyborach w Afganistanie wydaje się, że możliwe jest rozpoczęcie takich rozmów.

Czyt. "Przez ostatnie lata strzelaliśmy z armaty do komara, obecnie zaczynamy się poważnie zastanawiać nad zastosowaniem repelentu."

Bodzio K. pisze:
– Zastosujemy tam identyczne kryteria jak przed zakończeniem naszej operacji w Iraku. Chodzi o stabilizację lokalnej administracji i zapewnienie jej efektywnej kontroli nad terytorium prowincji oraz osiągnięcie odpowiedniej sprawności przez miejscowe oddziały wojska i policji. Te kryteria zadecydowały, że w 2007 r. podjęliśmy decyzję o wycofaniu naszych wojsk z Iraku. Jestem przekonany, że te mierniki będą stosowane również podczas dyskusji na temat tego, kiedy możemy opuścić prowincję Ghazni w Afganistanie.

Czyt. "Zastosujemy starą dobrą strategię znaną już z Korei, Wietnamu i Iraku, a mianowicie pojedziemy tam, powalczymy, w wielkiej chwale stracimy parenaście/paredziesiąt tysięcy ludzi, spróbujemy ustanowić marionetkowy rząd, jeszcze trochę pokłócimy miejscowych między sobą, a kiedy ci ostatni stwierdzą że już nas nie chcą i nasze działania staną się bezowocne, wycofamy się na z góry upatrzone pozycje".

Bodzio K. pisze:
W prowincji Ghazni dominuje żywioł pasztuński, bardziej krytyczny, a czasem wręcz wrogo nastawiony do obecności sił NATO w Afganistanie. Wiele działań terrorystycznych wobec naszych żołnierzy ma na celu zniszczenie pozytywnych relacji zbudowanych przez naszych żołnierzy z przywódcami, bądź też z całymi lokalnymi społecznościami. Staramy się tę wrogość zmniejszać przez pomoc rozwojową, skierowaną do miejscowej ludności, budowę dróg, mostów, infrastruktury.

Czyt. "W prowincji Gazni i całej reszcie kraju dominuje grupa etniczna, jaką są Pasztuni. No więc ci Pasztuni nie przepadają za nami, właściwie to nas nie lubią. Wielu z nich nie starczy że opłacamy ich przywódców, więc mimo tego do nas strzelają i podkładają pod nas IED. My z kolei staramy się zamydlić im oczy, budując szpitale w których leczy się część osób rannych na skutek naszych działań, oraz naprawiając część z tego co już zbombardowaliśmy. Czasem przerżniemy kogoś na pół serią z KM'u, ale nawet wtedy oferujemy mu plaster samoprzylepny. Nie wiedzieć czemu jakoś nam nie idzie.

Swoją drogą, jak można zdefiniować "atak terrorystyczny na siły zbrojne w gotowości bojowej, operujące bądź stacjonujące na obszarach objętych wojną"?

Przypomina mi się rozmowa Eliott'a i Deidranny:

Eliott:"Wasza wysokość, rebelianci przechwycili północno-zachodnią bazę rakietową".
Deidranna:"Jak to "zajęli bazę rakietową"?"
Eliott:"Najwidoczniej wzięli naszych z zaskoczenia."
Deidranna:"Wzięli z zaskoczenia? Co oni tam robią? Śpią? To jest cholerna wojna Eliott!"

_________________
Obrazek


*
 
Zhenia
Post : 19 lis 2009 20:01
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Plutonowy
Plutonowy
  • Posty: 175
  • Dołączył: 09.05.2009


Stridingshadow pisze:
Swoją drogą, jak można zdefiniować "atak terrorystyczny na siły zbrojne w gotowości bojowej, operujące bądź stacjonujące na obszarach objętych wojną"?

Wg prawa międzynarodowego partyzantka też musi działać wg zasad.
Są to:
- jawne noszenie broni
- widoczny i rozpoznawalny znak
- przywódca ugrupowania musi na piśmie przesłać informację, że będzie walczyć zbronie
- jednostki partyzanckie muszą podporządkowywać się poleceniom dowódcy.

Jeśli te kryteria nie są spełnione, delikwent przestaje być partyzantem a staje się terrorystą. Poza tym oficjalnie nie ma tam żadnej wojny, jest to sytuacja kryzysowa a nie wojenna.
Tak to wszystko wygląda oficjalnie. Materiał do dyskusji i zastanowienia...


*
 
Len
Post : 19 lis 2009 20:04
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Generał broni
Generał broni
  • Posty: 4003
  • Dołączył: 02.06.2006


Cała ta "wojna" jest bez sensu, nie powinniśmy tam jechać ale skoro już jesteśmy to nie możemy uciekać z podkulonym ogonem.


*
  WWW
Stridingshadow
Post : 19 lis 2009 20:42
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Zhenia pisze:
Wg prawa międzynarodowego partyzantka też musi działać wg zasad.

Wg. Załącznika do konwencji : Regulamin dotyczący praw i zwyczajów wojny lądowej (Regulamin Haski z 1907r.), działu I (o wojujących), rozdziału I (Określenie wojującego),

Artykuł 1

Ustawy, prawa i obowiązki wojenne stosują się nie tylko do armii, lecz również do pospolitego ruszenia i oddziałów ochotniczych, o ile odpowiadają one warunkom następującym:

1)jeżeli mają na czele osobę odpowiedzialną za swych podwładnych;
2)noszą stałą i dającą się rozpoznać z daleka odznakę wyróżniającą;
3)jawnie noszą broń;
4)przestrzegają w swych działaniach praw i zwyczajów wojennych.

W tych krajach, gdzie pospolite ruszenie lub oddziały ochotnicze stanowią armię lub wchodzą w jej skład, nazwa armii rozciąga się na nie.

Artykuł 2

Ludność terytorium niezajętego, która przy zbliżeniu się nieprzyjaciela dobrowolnie chwyta za broń, aby walczyć z wkraczającymi wojskami i nie miała czasu zorganizować się zgodnie z art. 1, będzie uważaną za stronę wojującą, jeżeli jawnie nosi broń i zachowuje prawa i zwyczaje wojenne.


Występują pewne wątpliwości w interpretacji ustępów:

2)noszą stałą i dającą się rozpoznać z daleka odznakę wyróżniającą;
Czy siły USMC z mundurem w kamuflażu ACU z odznakami w barwach kamuflażowych a rozpoznawalnymi w świetle podczerwonym spełniają te kryteria?
W 1907 kiedy uchwalono i podpisano tę konwencję większość armii walczyła jeszcze w barwnych mundurach, można więc rzec że pojęcia którymi operuje konwencja są mocno nieaktualne.
3)jawnie noszą broń;
Tzn. co? Nie wolno przemycać broni w ukryciu? Przenosić z miejsca na miejsce ukrytą z dala od oczu wroga? Ten aspekt też nie jest do końca jasny.

Artykuł 2
Ludność terytorium niezajętego, która przy zbliżeniu się nieprzyjaciela dobrowolnie chwyta za broń, aby walczyć z wkraczającymi wojskami i nie miała czasu zorganizować się zgodnie z art. 1, będzie uważaną za stronę wojującą, jeżeli jawnie nosi broń i zachowuje prawa i zwyczaje wojenne.

Ile czasu spełnia kryteria a ile nie? I co to jest jawne noszenie broni?

Na koniec dodam, że w 1907, kiedy podpisywano konwencję, nie podpisała się pod nimi ani Polska ani Afganistan, więc o ile nie uważamy że za nas podpisali się Niemcy, Prusacy i Rosjanie, a za Afgańczyków Brytyjczycy, o tyle można uznać że tekst konwencji może nam służyć najwyżej za zastępczy papier toaletowy.

Len pisze:
ale skoro już jesteśmy to nie możemy uciekać z podkulonym ogonem.

Ktoś mi wytłumaczy jaka jest różnica między 'uciekaniem z podkulonym ogonem' a 'wycofaniem się na z góry upatrzone pozycje'?
Dla mnie granica jest dość płynna, a różnice czysto semantyczne.

_________________
Obrazek


*
 
Len
Post : 19 lis 2009 20:53
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Generał broni
Generał broni
  • Posty: 4003
  • Dołączył: 02.06.2006


Stridingshadow pisze:
Ktoś mi wytłumaczy jaka jest różnica między 'uciekaniem z podkulonym ogonem' a 'wycofaniem się na z góry upatrzone pozycje'?
Dla mnie granica jest dość płynna, a różnice czysto semantyczne.

W przypadku Afganistanu praktycznie żadna, bo choćby terroryści wysadzili w powietrze cały kraj (i siebie przy okazji) to i tak ogłoszą zwycięstwo na wieść, że NATO się wycofuje.

Tak samo jak w Rosji z mediami. Tutaj Putin porozumie się z kimś na jakiś trudny temat, obie strony zgodzą się na wspólny kompromis a rosyjskie media i tak huczą o zwycięstwie Putina.

Wracając do Afganistanu. Nie powinno nas tam być, ale skoro już jesteśmy to trzeba postawić na nogi tamtejszą armię i ugruntować ją. Tak, żeby sama mogła walczyć bez niczyjej pomocy i żeby nie było takich jaj jak ostatnio, że Afgańscy żołnierze nie potrafili munduru włożyć.


*
  WWW
Stridingshadow
Post : 19 lis 2009 20:58
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Len pisze:
trzeba postawić na nogi tamtejszą armię i ugruntować ją. Tak, żeby sama mogła walczyć

O jakiej armii mówisz? Jeżeli sam Bodzio K. twierdzi że Pasztuni (ok. 40% populacji) są sceptyczni bądź niechętni interwencji NATO, jeżeli największa społeczność w danym kraju jest przeciwna NATOwskiej ingerencji, to o jakiej miejscowej armii możemy mówić?
Przecież taka mniejszościowa armia to niemal coś pokroju Division der SS, rekrutowanych spośród obywateli państw okupowanych (takich jak Belgia, Dania, Norwegia, Finlandia, Holandia, Bośnia, Łotwa, Estonia i Ukraina).

Kurcze, przecież to jest bardziej bezczelne niż teksty Kurskiego, w skrócie to brzmi tak: "Pojechaliśmy im pomóc, choć największa grupa miejscowych wcale nas tam nie chce".
To mniej więcej jak bratnia/przyjacielska pomoc na gąsienicach czołgów.

_________________
Obrazek


*
 
Nowy temat Odpowiedz w temacie Przejdź na stronę   Poprzednia   1, 2, 3, 4, 5  Następna


cron