Jagged Alliance Center - Forum

Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę   Poprzednia   1, 2, 3, 4, 5  Następna
Autor Wiadomość
Len
Post : 02 cze 2009 11:22
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Generał broni
Generał broni
  • Posty: 4003
  • Dołączył: 02.06.2006


Hanti: Czyli trochę jak koalicja z Kaczyńskim xD


*
  WWW
Stridingshadow
Post : 02 cze 2009 18:00
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Hanti pisze:
Co do armii polskiej, to w 1920 mieliśmy parę razy mniej żołnierzy i wygraliśmy. Podobnie bywało w przeszłości. Z Rosją DA SIĘ WYGRAĆ, więc przestańcie panikować.

Tak, ale w 1920 byliśmy od nich lepiej wyszkoleni i nie gorzej wyposażeni, teraz nie można się tym pochwalić.

Jeżeli chodzi o modernizację armii, powinniśmy znaleźć złoty środek między armią poborową a profesjonalną.
Cześć armii, ta która wymaga drogiego szkolenia i edukacji powinna być profesjonalna, oczywiście chodzi o całą kadrę, jednostki wysoce specjalistyczne, załogi pojazdów pancernych, siły lotnicze i marynarkę.
Jeżeli chodzi o piechotę to bardziej opłaca się szkolić poborowych niż przez cały czas utrzymywać wojsko zawodowe, jeżeli ktoś nie ma tyle talentu żeby nadawać się do sił specjalnych to się specjalnie nie rozwinie podczas 'pełnienia służby' a będzie jedynie przeżerał budżet.
Pobór ma też swoje wady ale uważam że jest godzien uwagi ponieważ jest bardziej opłacalny.

_________________
Obrazek


*
 
Hanti
Post : 03 cze 2009 00:22
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Starszy kapral
Starszy kapral
  • Posty: 95
  • Dołączył: 28.01.2007


Len pisze:
Hanti: Czyli trochę jak koalicja z Kaczyńskim xD


Tak, to dobre porównanie :)

Ale zmartwię Cię: Rosjanie mają rację ;)
Wszelkie gadki o "współpracy" międzynarodowej to tylko ściema. Przypominam definicję dyplomacji Toma Clancy'ego:
"Dyplomacja to umiejętność powtarzania "dobry piesek", dopóki nie znajdzie się odpowiednio grubego kija."

Pozdro.

_________________
Obrazek
Piszę poprawnie po polsku.


*
 
Zhenia
Post : 03 cze 2009 03:12
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Plutonowy
Plutonowy
  • Posty: 175
  • Dołączył: 09.05.2009


Co do armii zawodowej, to jest bardzo zły pomysł, jeśli chodzi o takie kraje, jak Polska. Do tego potrzeba ogromnych środków finansowych - to po pierwsze. US Army nie daje sobie z tym całkowicie rady, wysyłając Gwardię Narodową na tereny konfliktów, a wiadomo, jaki ma budżet. Po drugie - zawodowe nie znaczy dobre. Miałem okazję ćwiczyć z wojskiem na szkoleniach. Kadra dowódcza nie wiedziała, co ma robić, nie mówiąc o prostych żołnierzach. Najlepiej radzili sobie, zaproszeni również do szkoleń... Chińczycy. A już nikt nie wiedział co ma zrobić z biednymi praktykantami z uczelni wojskowej (takimi, jak ja). Organizacja - dno. Nowiutkie NATOwskie komputery, systemy łączności nie działały, bo logistycy nie dostarczyli na czas prądu i kabli. Oficerowie pracowali na własnych laptopach. A byliśmy w najważniejszej jednostce uderzeniowej... Po trzecie - wojnę konwencjonalną wygrywa się rezerwami. Po rozbiciu "profesjonalnych" sił nie będzie kim ich zastąpić. Liczenie na sojuszników to też duży błąd - mają udzielić takiej pomocy, jaką będą uważać za słuszną. W praktyce rozwinięcie poszczególnych jednostek zajmuje miesiące. Po czwarte - struktura i możliwości rozwinięcia - w Polsce przy obecnym systemie rozwinięcie sił zajmie tyle czasu, że już będzie "po wojnie". I nie ma na to wpływu uzawodowienie armii.


*
 
Stridingshadow
Post : 03 cze 2009 18:30
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Zhenia pisze:
US Army nie daje sobie z tym całkowicie rady, wysyłając Gwardię Narodową na tereny konfliktów, a wiadomo, jaki ma budżet.

Sorry Winnetou, może robisz w wojsku ale nie masz do końca racji, National Guard - Gwardia Narodowa USA to nie siły ekspedycyjne, mają jedynie służyć jako rezerwowe siły zbrojne w wypadku inwazji na teren USA bądź zamachu stanu/rewolucji/rebelii.
Osobiście uważam że niektóre jednostki wojskowe powinny być zawodowe a inne nie.
Nie opłaca się szkolić co 2 lata nowej kadry wojsk lotniczych, oni muszą być DOBRZE wyszkoleni, to szkolenie dużo kosztuje i lepiej żeby się zwróciło.
Z kolei nie opłaca się utrzymywać zwykłej piechoty przez cały czas pokoju, lepiej wprowadzić służbę obowiązkową i korzystać z rezerwy, oficerowie i podoficerowie winni być zawodowcami, żołnierze jednostek specjalnych również, ale dlaczego (za przeproszeniem) zwykły trep który musi umieć czyścić karabin, strzelać do tarczy i biegać w masce pegazce dookoła koszar ma być utrzymywany przez państwo?
Doświadczenie mówi że nie da się zrobić z wszystkich żołnierzy komandosów a nawet jeśli dałoby się to zrobić to w wojnę należy prowadzić także na sposób konwencjonalny gdzie siły specjalne nie są wcale lepsze od zwykłej piechoty.
A to że w Polsce z pilnowaniem porządku jest kiepsko to nie pierwszyzna (:

_________________
Obrazek


*
 
Hanti
Post : 04 cze 2009 08:41
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Starszy kapral
Starszy kapral
  • Posty: 95
  • Dołączył: 28.01.2007


Zhenia pisze:
Co do armii zawodowej, to jest bardzo zły pomysł, jeśli chodzi o takie kraje, jak Polska. Do tego potrzeba ogromnych środków finansowych - to po pierwsze. US Army nie daje sobie z tym całkowicie rady, wysyłając Gwardię Narodową na tereny konfliktów, a wiadomo, jaki ma budżet. Po drugie - zawodowe nie znaczy dobre. Miałem okazję ćwiczyć z wojskiem na szkoleniach. Kadra dowódcza nie wiedziała, co ma robić, nie mówiąc o prostych żołnierzach. Najlepiej radzili sobie, zaproszeni również do szkoleń... Chińczycy. A już nikt nie wiedział co ma zrobić z biednymi praktykantami z uczelni wojskowej (takimi, jak ja). Organizacja - dno. Nowiutkie NATOwskie komputery, systemy łączności nie działały, bo logistycy nie dostarczyli na czas prądu i kabli. Oficerowie pracowali na własnych laptopach. A byliśmy w najważniejszej jednostce uderzeniowej... Po trzecie - wojnę konwencjonalną wygrywa się rezerwami. Po rozbiciu "profesjonalnych" sił nie będzie kim ich zastąpić. Liczenie na sojuszników to też duży błąd - mają udzielić takiej pomocy, jaką będą uważać za słuszną. W praktyce rozwinięcie poszczególnych jednostek zajmuje miesiące. Po czwarte - struktura i możliwości rozwinięcia - w Polsce przy obecnym systemie rozwinięcie sił zajmie tyle czasu, że już będzie "po wojnie". I nie ma na to wpływu uzawodowienie armii.


Witaj.
To o czym piszesz to nasza kiepska, odziedziczona po Układzie Warszawskim rzeczywistość. Ale to nie jest odpowiedź na pytanie zawodowe czy pobór. Niezależnie od armii zawodowej czy poborowej wszystko będzie źle działać, gdy na stanowiskach dowódczych są nieodpowiedni ludzie.
A u nas prawie nic się nie zmieniło w dowództwie - awansowani na stanowiska generalskie są ludzie, którzy na te awanse nie zasługują, są ograniczeni umysłowo albo leniwi. Jeżeli komuszego pułkownika, dowódcę pułku, robi się teraz generałem dowódcą okręgu, to cały okręg będzie działał tak źle jak jego pułk za komuny. To wszyscy wiemy, ale jak mówię, to nie ma związku z uzawodowieniem.

Natomiast istota sprawy tkwi w tym, że armia zawodowa jest zmobilizowana "od zawsze" i może wkroczyć do akcji w momencie ataku. Ponadto jest całe mnóstwo sprzętu wymagające sporej wiedzy w wojsku, by go dobrze używać, stąd poborowy dopiero po rocznym przeszkoleniu ma tę wiedzę, gdy odchodzi do cywila. Gdyby poborowa służba trwała dwa, trzy lata to można by przeszkolić poborowych na każdym sprzęcie. A jak skrócili to se ne da.

Oczywiście armia zawodowa musi być LICZNA, żeby miała sens. Musi mieć także przeszkolone rezerwy, bo wojna ma to do siebie, że zmniejsza liczbę dostępnych żołnierzy.
Nie sądzę, by miał wybuchnąć konflikt typu WW2, gdzie rozwija się milionowe armie. Raczej będziemy mieć do czynienia z wojnami jak w byłej Jugosławii, czy teraz Gruzji. Tempo konfliktu jest szybkie, wymagania w stosunku do wojska wysokie. Gdyby Polska miała 150 - 200 tysięcy zawodowej armii (DWA RAZY więcej niż chcą mieć) to by nam starczyło. Do tego należy WSPIERAĆ finansowo organizacje paramilitarne (harcerze, związki strzeleckie, kluby sportowe, itd) by mieć częściowo przeszkolonych ludzi na wypadek konieczności mobilizacji w czasie wojny.

Albo można zrealizować amerykański pomysł Gwardii Narodowej: oddziałów, które są cywilne, ale ćwiczą co pewien czas i podpisują kontrakt, że w razie W, zgadzają się służyć jak zawodowa armia. Koszt utrzymywania takich oddziałów jest niższy niż poborowych, a wartość wojska większa. Nie mówiąc już o morale przymusowych poborowych i kontraktowych rezerwistów.

Pozdrawiam

_________________
Obrazek
Piszę poprawnie po polsku.


*
 
Stridingshadow
Post : 04 cze 2009 13:39
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Panowie, wiem że strasznie się czepiam ale Gwardia Narodowa to jednostki służące jedynie do obrony terytorium państwa. Ani nas ani Amerykanów to nie urządza bo większość naszych AKTYWNYCH jednostek robi za granicą. W Polsce to mogą sobie uskuteczniać manewry.

_________________
Obrazek


*
 
Zhenia
Post : 06 cze 2009 16:39
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Plutonowy
Plutonowy
  • Posty: 175
  • Dołączył: 09.05.2009


Hanti pisze:
kiepska, odziedziczona po Układzie Warszawskim rzeczywistość

Hanti pisze:
Jeżeli komuszego pułkownika, dowódcę pułku

Właśnie wtedy, za "komuny", Polskie Wojsko miało jakąś wartość. A na stanowiskach dowodzenia ludzie, którzy idą systemem NATOwskim kompletnie sobie nie radzą. Widziałem to na własne oczy. Na siłę zmusza się do przechodzenia na emeryturę specjalistów, którzy się szkolili w ZSRR (np. w Akademii Moskiewskiej, uważaną za czołówkę Świata pod tym względem) i w wojsku są od wielu, wielu lat. Na ich miejsce trafiają "specjaliści", szkoleni w Polsce, albo w innych krajach NATO, wypchnięci na siłę przez obecne władze, którzy nie potrafią NIC. Znają teorię, owszem, ale nie potrafią np. określić właściwie koordynatów artylerii narzutowej (narzucanie min), albo wyprowadzić batalionu czołgów do natarcia. Wiem o czym mówię, widziałem to na własne oczy. Nie znają sprzętu i jego charakterystyk. To ci starsi, doświadczeni ludzie, których się już nie awansuje (bo nie ma podobno perspektyw) muszą podpowiadać im, co należy zrobić. Mam punkt odniesienia, jestem z Rosji i widziałem w akcji jednostki Rosyjskie. Nie ma porównania. Poza tym problemem Polskiej armii jest to, że jest zbyt wielu oficerów, za mało szeregowych. Przy obecnych wyliczeniach wygląda to tak, że podpułkownicy musieliby iść do boju z bronią w ręku. Na strzelnicy Polscy oficerowie uzyskują gorsze wyniki niż harcerze (też widziałem), poza tym mieliśmy wspólny wf, z którego zrezygnowali z grania z nami w siatkę po 20 minutach, oddychając rękawami.
Uzbierało się sporo rzeczy. Żeby wyszkolić oficera, potrzebne są lata, masa sprzętu i pieniędzy. I takich oficerów trzeba cenić. Stalin kiedyś mordując tych najlepszych doprowadził do tego, że Niemcy zaszli pod Moskwę. Kapitan, mający 25 lat, nie umiejący strzelać i biegać, to jest katastrofa. Oficer musi być lepszy od żołnierza, żeby wprowadzić jakikolwiek posłuch.
Hanti pisze:
Albo można zrealizować amerykański pomysł Gwardii Narodowej: oddziałów, które są cywilne, ale ćwiczą co pewien czas i podpisują kontrakt, że w razie W, zgadzają się służyć jak zawodowa armia.

Był pomysł, bazowany właśnie na Gwardii Narodowej. Wyszły z tego jednostki Obrony Terytorialnej. Zazwyczaj byli to ludzie, którzy się obijali, nic nie umieli i po prostu nie miano sumienia wyrzucić ich z wojska. Po drugie, byli "przypisani" do województw. Jeśli byłby problem w woj. mazowieckim to nie dałoby się sprowadzić tych z zachodniopomorskiego, bo zabraniały tego regulacje prawne. Z pomysłu się wycofano, zostawiając pieniądze wyrzucone na marne.
Gwardia Narodowa kosztuje krocie. Ich żołnierze ćwiczą w weekendy "bawiąc się w wojsko". I w trakcie weekendu wystrzelają tyle pocisków, ile żołnierze OT nie zobaczą na oczy w ciągu całej służby.
DO STRIDINGSHADOW: Masz rację. Nie o to mi chodziło. Może źle napisałem, że są wysyłani. Zgłaszają się. I nie korzystano by z nich, gdyby nie ostra potrzeba.

To, co się teraz stało, to uzawodowienie armii na siłę. Mądrzej by było wprowadzać to stopniowo i uzawodowić część armii.
Do specjalistycznego sprzętu - rzecz jasna - zawodowcy. Ale np. obsługi rakiety przeciwlotniczej "Strzała" można nauczyć się w 10 minut.
Polska posiada zapasy radzieckiego sprzętu, był on przeznaczony dla poborowych. Jest tani i prosty.


*
 
Stridingshadow
Post : 06 cze 2009 17:07
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Zhenia pisze:
To, co się teraz stało, to uzawodowienie armii na siłę. Mądrzej by było wprowadzać to stopniowo i uzawodowić część armii.
Do specjalistycznego sprzętu - rzecz jasna - zawodowcy. Ale np. obsługi rakiety przeciwlotniczej "Strzała" można nauczyć się w 10 minut.
Polska posiada zapasy radzieckiego sprzętu, był on przeznaczony dla poborowych. Jest tani i prosty.


Zgadzam się z przedmówcą całkowicie, wiele 'posad' w wojsku nie wymaga długotrwałego szkolenia specjalistycznego, zatem nie opłaca się stale opłacać 'zawodowców' których zawsze można wyszkolić w dwa tygodnie.

Jeżeli zaś chodzi o koszta utrzymania formacji takich jak Gwardia Narodowa, cóż, szkolenie kosztuje. Można oszczędzać na szkoleniu bez zauważalnego spadku jego jakości ale nie da się oszczędzać w nieskończoność. Wiadomo że jednostki które ćwiczą manewry raz na dwa tygodnie będą sobie radzić o wiele lepiej niż jednostki w których dostaje się 4 magazynki do wystrzelania raz na ruski rok.
Sprawa jest bardzo ładnie rozwiązana w Szwajcarii gdzie służba obowiązkowa trwa 18-21 miesięcy w zależności od jednostki a rezerwiści są doszkalani przez 3 tygodnie co rok. Rezerwiści mają prawo zachować swoją broń po zakończeniu szkolenia, przy czym jest ona przerabiana w wojskowej zbrojowni na broń samopowtarzalną. Państwo promuje strzelanie jako sport i cywile = rezerwiści sami płacą za swoje szkolenie (wiem że manewry to nie to samo co strzelanie do tarczy ale lepsze to drugie niż nic).

_________________
Obrazek


*
 
Zhenia
Post : 06 cze 2009 18:39
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Plutonowy
Plutonowy
  • Posty: 175
  • Dołączył: 09.05.2009


Cytuj:
Sprawa jest bardzo ładnie rozwiązana w Szwajcarii

To wyobraź sobie, że Polscy
Cytuj:
Rezerwiści mają prawo zachować swoją broń po zakończeniu szkolenia,

Wiesz, co by się działo...
Wojsko trzeba promować. Kółka strzeleckie, harcerze...
W Rosji KAŻDY po skończeniu szkoły umie strzelać, obsłużyć podstawową broń, zna jej budowę, umie udzielić pomocy medycznej, czy założyć komplet p-chem. Nie mówiąc o Izraelu. Trzeba zaczynac od podstaw.


*
 
Stridingshadow
Post : 06 cze 2009 18:57
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Zhenia pisze:
To wyobraź sobie, że Polscy
Cytat:
Rezerwiści mają prawo zachować swoją broń po zakończeniu szkolenia,

Wiesz, co by się działo...


Wyobrażam sobie, działoby się to samo co w każdym kraju w którym jest dużo legalnej broni palnej, przestępczość z wykorzystaniem takowej spadłaby do minimum, w ruch poszłyby noże i nielegalne klamki.
Uważam że każdy kandydat na żołnierza powinien zostać przemaglowany psychologicznie, nie potrzebujemy psychotyków tylko żołnierzy.
Dostajesz broń samopowtarzalną z której możesz trenować strzelanie.
Dzięki temu co roku sprzedawałoby się tysiące karabinów (kto powiedział że dostaniesz karabin za darmo?) i ruszyłby przemysł.
Broń palna nikogo nie zabija, robią to ludzie, przestępstw z użyciem legalnej broni palnej odnotowuje się bardzo mało.
Zresztą, nie cały kraj byłby uzbrojony od razu, najpierw broń odebrałaby najnowsza zmiana, z biegiem czasu broni przybyłoby.
Nigdzie na świecie gdzie posiadanie broni palnej jest powszechne nie zdarzają się często incydenty masowych mordów, takie incydenty mają miejsce tam gdzie ludzie są rozbrojeni i dlatego jeden kozak z kropidłem pośle kilkunastu cywilów do piachu zanim policja pośle jego.
Jestem za promowaniem wojska i szlifowania um. strzeleckich ale do tego potrzebna jest broń, w Polsce musiałoby zostać zmienione prawo tyczące się broni palnej.

_________________
Obrazek


*
 
Jaahquubel
Post : 06 cze 2009 19:02
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Kapitan
Kapitan
  • Posty: 1155
  • Dołączył: 28.05.2007
  • Skąd: Z Trakony


Cytuj:
takie incydenty mają miejsce tam gdzie ludzie są rozbrojeni

Strzelaniny w szkołach USA, Finlandii i Niemczech nie popierają Twojej tezy.
Broń, jak wiesz, jest pasjonująca. Jeśli pasjonuje, wręcz uwodzi, kogoś nieodpowiedniego, źle się dzieje.


*
  WWW
Stridingshadow
Post : 06 cze 2009 19:20
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Cytuj:
Strzelaniny w szkołach USA, Finlandii i Niemczech nie popierają Twojej tezy.

Wybacz ale te strzelaniny mają miejsce w krajach/stanach gdzie broń jest łatwo dostępna ALE wszystkie incydenty mają miejsce na obszarach pseudo-rozbrojonych.
Rzymskie przysłowie głosi że jeżeli zdelegalizujesz katapulty to tylko ludzie wyjęci z pod prawa będą ich używać, podobnie jest z bronią palną.
Kiedy na kampusie uczelni broni nosić nie wolno, straż uczelniana broni nie ma a na policję jest daleko to "aż się prosi" żeby tam zrobić masakrę (jak ktoś ma takie skłonności) -wiadomo że nie będzie komu bronić ofiar.
W Niemczech prawo tyczące broni palnej jest równie restrykcyjne co w Polsce.
W Wielkiej Brytanii gdzie nawet zwykła policja chodzi bez broni palnej przestępca może w razie potrzeby kropnąć paru funkcjonariuszy, zanim pojawi się tzw. "Armed Police" po nim nie będzie śladu.
W USA najmniejszy wskaźnik przestępstw z użyciem broni palnej jest w stanach w których prawa tyczące się broni są liberalne bądź nakazują posiadanie jednej sztuki broni palnej na każde gospodarstwo domowe.
Z kolei największy wskaźnik przestępstw jest w Kalifornii gdzie Mauser 98k z 20 nabojowym magazynkiem okopowym jest "Karabinem szturmowym" oraz w Washington DC gdzie M1911A1 jest "Karabinem Maszynowym". W Kalifornii jest najbardziej restrykcyjne prawo w Stanach, w Washington DC można posiadać tylko broń zarejestrowaną przed 1976, nie można takiej kupić i sprzedać, ma być rozłożona na części albo zamknięta na zamek.
Tyle jeśli chodzi o udział broni palnej w masowych mordach.

"Jeżeli broń robi z ludzi morderców to ołówki są sprawcami błędów ortograficznych a samochody sprawiają że ludzie prowadzą po pijaku".

_________________
Obrazek


*
 
Jaahquubel
Post : 06 cze 2009 21:10
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Kapitan
Kapitan
  • Posty: 1155
  • Dołączył: 28.05.2007
  • Skąd: Z Trakony


Nie popadajmy w skarności.
Oczywistym jest, że człowiek strzela. Podejmuje taką decyzję. Pytanie tylko dlaczego ją podejmuje. Sprawa ma kilka aspektów. Jednym z nich jest to jak łatwo zdobyć broń. Drugim, jak obcowanie z bronią wpływa na człowieka.
Bez sensu jest jeśli policja nie nosi broni - tak, jak napisałeś, aż się prosi.

A tak w ogóle, to to miał być temat o Wojsku Polskim. :)


*
  WWW
Stridingshadow
Post : 07 cze 2009 08:05
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


No miał, rozmawialiśmy o możliwości optymalizacji armii pod względem 'zawodowości' żołnierzy.
Przynajmniej między paroma osobami nastąpił consensus n.t. tego że optymalna armia powinna być typu mieszanego a w zw. z powyższym powinny zostać wprowadzone realne sposoby doszkalania rezerwy.
Zhenia i ja zgadzamy się co do tego że pełne państwowe opłacanie szkoleń i manewrów dla dużych oddziałów rezerwy jest bardzo drogie, na co ja zaproponowałem żeby promować niektóre sporty o użyteczności wojennej (głównie chodziło mi o strzelectwo ale poza strzelectwem WSZYSTKO co polepsza kondycję jest adekwatne), podając przykład Szwajcarii.
Tutaj odezwały się głosy że co to by było gdyby cywile dostali do rąk broń, na co ja odparłem że nic by nie było podając kilka przykładów.
Pragnę dodać że masakry w szkołach są związane raczej z rozwojem pewnych cech osobowości co jest kwestią psychopatologii a nie ustawodawstwa tyczącego się broni palnej.
Do 1934 roku w USA każdy dzieciak mógł kupić wysyłkowo Thompsona czy dowolny inny typ broni automatycznej a masakr nie było ponieważ inny był profil społeczeństwa.
To że zabierzemy ludziom broń nie zmieni faktu że będą oni mieć problemy które wymagają leczenia i poradnictwa, ograniczanie dostępu do broni jest w tym wypadku ładnym uśmiechaniem się do zdjęcia pseudo-utopijnej rzeczywistości i zamiataniem problemu pod dywan.
Tyle na razie z mojej strony jeśli chodzi o kwestie dostępu cywili do broni palnej. Jeżeli ktoś chce nadal rozwijać ten wątek to możemy go wydzielić jako osobny (także w dziale zbrojownia).

_________________
Obrazek


*
 
Nowy temat Odpowiedz w temacie Przejdź na stronę   Poprzednia   1, 2, 3, 4, 5  Następna


cron