|
Generał broni |
|
-
Posty:
4003
-
Dołączył:
02.06.2006
|
Nasze wrażenia z Jagged Alliance: Back in Action
Jako że premiera Back in Action już za 2 dni, pozwoliłem sobie założyć temat, w którym będziemy dzielili się ze sobą swoimi spostrzeżeniami na temat Jagged Alliance: Back in Action. Pozwólcie, że ja zacznę - dostałem dziś z bitComposer Games klucz z przedpremierowym dostępem do pełnej wersji gry. Czy się chwalę? Oczywiście, że tak Spędziłem już kilka godzin przy grze i zdobyłem całe Drassen, więc chyba już mogę podzielić się z Wami swoimi wrażeniami. ________________________
Zacznę od intra, którego nie było w JA2 - jest dosyć fajnie wykonane, ale to właściwie skrócona wersja oryginalnego (jest niewiele dłuższe od tego, co widzimy na zwiastunie). Wyświetla się za to zaraz po logach producentów, a nie po włączeniu nowej gry. Sama gra zajmuje niewiele, bo zaledwie 2,23 GB.
Po uruchomieniu nowej gry pojawia się okropny obrazek z jakimiś podpowiedziami i możliwością włączenia laptopa, gdzie najmujemy najemników (są podejrzanie drodzy, starczyło mi tylko na Ice'a i Barry'ego). Ich mordy są okropne, o czym zdążyliście się przekonać w demie, ale sam laptop całkiem zacny, podobnie zresztą jak mapa Arulco. Po zwerbowaniu żołdaków włączamy nową grę i znajdujemy się od razu za płotem na lotnisku w Drassen (znaczy - pojawiamy się, nie ma żadnego śmigłowca). Sprawdziły się więc moje przewidywania z zapowiedzi - nie ma Omerty. Samo Drassen nie przypomina tego, co było w JA2, choć znajdziemy tam te same budynki (np. hangar z towarami, które przyjmuje Pablo) i składa się z dwóch całkiem sporych map (przebiegnięcie drugiej w całości zajmuje najemnikowi dobrą minutę).
Ale koniec z suchymi faktami, czas na wrażenia. Z początku gra zawodzi ubogością opcji i w ogóle tym całym uproszczeniem rozgrywki. Zarówno pod względem mechanizmu, jak i świata gry. Brakuje wielu opcji (na dachy możemy wchodzić tylko przez drabiny, ściany też wysadzimy tylko tam, gdzie twórcy tego sobie życzą), a np. Skyrider czy Ira są od razu w Drassen, zamiast tam, gdzie powinni być. Z początku system walki wydaje się też niezrozumiały (zalecam przejść tutorial) i gra ogólnie odpycha, ale...
Kiedy już przyzwyczaimy się do nowego systemu walki, przestaniemy w końcu narzekać, że "to i tamto powinno być inaczej" i potraktujemy BiA jako zupełnie nową odsłonę, to nagle okazuje się, że... gra się świetnie. Wierzcie mi lub nie, ale wciągnęła mnie. Z początku wydawała się bardzo trudna, ale teraz wiem już jak należy eliminować przeciwników, więc idzie mi to całkiem sprawnie. Samo załatwianie wrogów sprawia mi dużą przyjemność i generalnie z niepokojem spoglądałem na zegar, mając w głowie myśl, że niedługo trzeba kończyć.
Ukończyłem tylko dwie mapy, ale na razie podoba mi się. Nie rozumiem tylko po co twórcy nazywali to rimejkiem. Gdyby nie udawali, że starają się wzorować na JA2, to gra byłaby znacznie lepsza, a tak to porównania są nieuniknione. Jeśli jednak przestaniecie marudzić, a potraktujecie to jako nową grę, to Wam również się spodoba. Załączam trochę screenów, które dziś zrobiłem:
A i jeszcze jedno - grałem na najwyższych ustawieniach jakie tylko da się ustawić i działała płynnie, więc za bardzo nie rozumiem zarzutów o słabą optymalizację. Niby mam mocną kartę graficzną (1024 MB), ale procesor słaby (dwurdzeniowy 2,4 GHz) - mimo to przycinała tylko odrobinkę po wczytaniu sektora, a potem wszystko ok.
|
|