|
Generał broni |
|
-
Posty:
4003
-
Dołączył:
02.06.2006
|
Jeśli ktoś jeszcze nie wie - 21 września na rosyjskim blogu opublikowano zdjęcia z pierwszych chwil katastrofy. Niektóre z nich przedstawiają ciała ofiar, w tym dwa Lecha Kaczyńskiego. Zostały one zrobione w pierwszych godzinach, jeszcze gdy dostęp do miejsca katastrofy miały tylko rosyjskie służby. Tak się przynajmniej mówi, ale to niewiele zmienia, bo niektóre są z 11 kwietnia.
Wszystkie zdjęcia można obejrzeć w tym miejscu: http://gorojanin-iz-b.livejournal.com/55983.html. Ostrzegam, że oglądacie je na własną odpowiedzialność.
- Na pierwszym ze zdjęć widać tylko szczątki samolotu.
- Drugie natomiast przedstawia ciało leżące w błocie, między kawałkami drzew i kawałków rozbitego Tupolewa. Wokół walają się kawałki ubrań, siedzisk czy blachy. Widać jak mocno samolot został rozbity. Obok widać inne ciało, bądź jego część.
- Trzecie zdjęcie zrobiono godzinę po poprzednim, kiedy ciała już układano obok siebie i zaczynała się wstępna identyfikacja. To zdjęcie przedstawia 5 ciał brudnych od błota i z poszarpanymi ubraniami. Jedno z nich ma nienaturalnie wykręconą rękę i nogi wywinięte na drugą stronę (stopy od strony pleców). Natomiast jedno z ciał wydaje się nie mieć w ogóle głowy bądź jest zmiażdżona (typowe dla wypadków lotniczych).
- Czwarte zdjęcie przedstawia widoczne wcześniej ciała z dalszej odległości i trumny, w które zaczynano je wkładać. Zrobiono je o godzinie 18:00, kiedy słońce powoli zachodziło. Wszystkie trumny wywieziono po zmroku.
- Piąte zdjęcie pochodzi już z 11 kwietnia i przedstawia Lecha Kaczyńskiego leżącego w trumnie. Widać liczne uszkodzenia, zdeformowaną twarz i charakterystyczne siwe włosy. Ciało jest mocno spuchnięte, co mnie osobiście dziwi, że nastąpiło to tak szybko. Być może jest to wynik kilkugodzinnego leżenia w błocie dzień wcześniej.
- Szóste zdjęcie zrobiono 2 godziny przed piątym i prawdopodobnie także przedstawia Lecha Kaczyńskiego. Zrobiono je w prosektorium. Przez całą klatkę piersiową oraz brzuch ciągnie się zaszyte rozcięcie, co wydaje się potwierdzać, że zrobiono sekcję zwłok. Widać ponadto, że prawa dłoń oraz obie nogi do połowy zostały urwane.
- Ostatnie zdjęcie wraca do 10 kwietnia godziny 18:00, kiedy układano ciała obok siebie. To przedstawia trzy ciała leżące na folii. Mają częściowo rozerwane ubrania i liczne uszkodzenia ciała (pierwsze od dołu ma wyraźnie rozerwany brzuch).
Oczywiście w takiej sytuacji pojawia się pytanie: KTO je opublikował? Nie wiadomo, kto jest autorem rosyjskiego bloga. Pewien polski portal postanowił zadać mu kilka pytań, jednak wiadomość wysłana na podany adres e-mailowy przyszła z powrotem, co oznacza, że jest nieaktywny. Ja mogę powiedzieć tylko jedno - to debil. Nie dlatego, że opublikował coś, co nigdy nie powinno zostać publicznie pokazane. Wystarczy przeczytać jego artykuł, aby się o tym przekonać.
Autor sugeruje bowiem, że pod Smoleńskiem znajduje się jakiś biegun, a w tych rejonach od dawna dokonywane są rytualne morderstwa, w których ma uczestniczyć rosyjska władza. Autor sugeruje ponadto, że ciała najpierw rozebrano, a następnie umazano od błota, żeby wyglądały na ofiary katastrofy. Pisze bowiem: "Nagie ciała, wiele boso, ze skarpetkami lub bez, co wyklucza ich obecność na pokładzie samolotu", "Na zdjęciach 3 i 7 wyraźnie widać, że ciała były umazane błotem już nagie. Oczywiście, ludzie tak nie latają samolotami - rozebrano ich, kiedy zginęli".
Mało tego, autor twierdzi, że opublikowane wcześniej nagranie z pierwszych minut po katastrofie zostało zrobione celowo, a miejsce katastrofy miejscami podpalono, aby wszystko sprawiało bardziej naturalne wrażenie. Na koniec artykułu stwierdza, że "Są solidne dowody na to, że katastrofa była udawana"...
Wydaje mi się, że to nie wymaga jakiegokolwiek komentarza. Choć te zdjęcia nigdy nie powinny zostać publicznie pokazane, to uważam, że po części dobrze się stało. Być może uciszy to paru krzykaczy, którzy nie potrafili zrozumieć, jak można się pomylić w identyfikacji ciała po katastrofie lotniczej. Jak widać na tych zdjęciach - można. Tym bardziej, gdy w grę wchodzi szok związany z zaistniałą sytuacją.
|
|