Starszy kapral |
|
-
Posty:
114
-
Dołączył:
17.08.2006
|
Lukasamd Im chodzi właśnie o to, że kradniesz ich własność. Już Hannigan ostrzega, że miejscowi są nastawieni przyjaźnie, ale nie tolerują złodziejaszków. Hannigan jest w Wietnamie od lat i używa wobec nich francuskiej nazwy Montagnards, która oznacza ludzi z gór, górali. Amerykanie używali skróconej pod swój gust nazwy - Yards. Chodzi o mniejszości narodowe zamieszkujące Płaskowyż Centralny. Byli oni dyskryminowani przez Wietnamczyków i stali się sojusznikami Francuzów, a później Amerykanów. To z górskich plemion rekrutowało się 80% personelu bojowego SOG, 20% stanowili komandosi amerykańscy. Walcząc z "Yardami" podcinasz gałąź na której siedzisz.
Zadymy unikamy starymi metodami: Sprawdzaj na mapie strategicznej/przedmioty, czy dana rzecz jest zaciemniona. Jeśli tak, to ma nerwowego właściciela. Można zaczekać do nocy, wtedy niektóre wioski się wyludniają (śpią w bunkrach?). Jeśli człowiek godzi się na przesunięcie, to metodą zamiany miejsc odsuwamy właściciela od przedmiotu, aż przestanie go widzieć.
|
|