Jagged Alliance Center - Forum

Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę   Poprzednia   1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
Stridingshadow
Post : 19 maja 2010 18:10
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Nie każdy może być człowiekiem renesansu.
Nie rozumiem dlaczego polski system edukacji ma takie parcie na niemal zero-jedynkowy system ocen.
Wszystko musi być 'zdane'.
Ludzie mają różne sytuacje życiowe, i mają różne perturbacje z nauką.
Mają różne preferencje, różne predyspozycje, i koniec końców różne wyniki.
Np. ja, od czasu wejścia do programu takiego przedmiotu jak 'literatura arabska' z asa zamieniłem się w osła (gramatyka i ortografia nigdy nie sprawiały mi kłopotów, pisanie wypracowań w obcym dla mnie stylu i wobec małego zasobu słownictwa było już bardziej kłopotliwe), i przez dobre 5 lat szkoły nigdy nie miałem średniej z języka arabskiego.
Gdyby to miało miejsce w Polsce, to musiałbym cisnąć na ten język (dajmy na to polski), inaczej nie przeszedłbym do innej klasy, nieważne że z przedmiotami naukowymi szłoby mi dobrze :P

Trzeba wreszcie wprowadzić system dziesiętny do punktacji w Polsce (a najlepiej procentowy) bo skala ocen od 2-6 jakoś do mnie nie przemawia :P
Gdyby był system ocen procentowy (albo punktowy), to można by obciążyć dane oceny odpowiednimi współczynnikami do średniej końcowej, co sprawiłoby, że niektóre przedmioty stałyby się ważniejsze, a inne mniej ważne.
Dzięki temu w każdym profilu uczeń mógłby w dowolnym stopniu poświęcać czas na naukę wybranych przedmiotów i zagadnień, co promowałoby indywidualność i rozwój talentów, a nie drogę do miernoty.

_________________
Obrazek


*
 
Jaahquubel
Post : 20 maja 2010 09:41
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Kapitan
Kapitan
  • Posty: 1155
  • Dołączył: 28.05.2007
  • Skąd: Z Trakony


Stridingshadow pisze:
Gdyby był system ocen procentowy (albo punktowy), to można by obciążyć dane oceny odpowiednimi współczynnikami do średniej końcowej, co sprawiłoby, że niektóre przedmioty stałyby się ważniejsze, a inne mniej ważne.

Ja miałem przez 3 lata w szkole system punktowy, bo reforma systemu edukacji z 1999 r. to umożliwiała, ale było to chyba co innego, niż Ty masz na myśli.
Za każdy sprawdzian, odpowiedź itp. można było dostać z góry określoną ilość punktów. Np. wypracowanie z polskiego 50 pkt., odpowiedź ze słówek z angielskiego 5 pkt., pozostałe atrakcje najczęściej po ok. 15-20 pkt. Na angielskim były jeszcze punkty ujemne i bonusy: -2 za brak pracy domowej, +2 za pozytywną aktywność na lekcjach. Na koniec szło tak, że zliczało się ile się dostało punktów z danego przedmiotu, dzieliło przez sumę, którą można było dostać i wyrażało w procentach. Do 50% - pała, 50-59% - 2, 60-79% - 3, 80-94% - 4, 95-100% - 5 i taka ocena szła na świadectwo. Zasadniczo było to dobre, ale może nie na każdym przedmiocie. Przez całe 3 lata było tak tylko na angielskim, bo nauczycielka była wielką zwolenniczką tego systemu. Reszta nauczycieli wycofała się po roku.

Stridingshadow pisze:
Wszystko musi być 'zdane'.
ale że
Stridingshadow pisze:
Ludzie mają różne sytuacje życiowe, i mają różne perturbacje z nauką.Mają różne preferencje, różne predyspozycje, i koniec końców różne wyniki.
to wymagania obniża się do poziomu tak niskiego, jak ten zaprezentowany przez maturę z matematyki w tym roku.
Stridingshadow pisze:
Nie rozumiem dlaczego polski system edukacji ma takie parcie na niemal zero-jedynkowy system ocen

Zwycięża u nas lewicowe podejście do edukacji. Chodzi tu o tylko nurty filozoficzne, na których opiera się pedagogika (a sowo "lewicowe" nie jest tu najbardziej trafne). Jak każdy doktorant na mojej uczelni, miałem zajęcia z pedagogiki i dydaktyki. Miałem szczęście, że się załapałem na te zajęcia w poprzednim semestrze, dzięki czemu zajęcia te sporo mi dały.
Dziś wygląda to tak, że górą jest egalitaryzm i pajdocentryzm. Egalitaryzm mówi, że całe zło społeczne płynie z nierówności, a więc znoszenie różnic jest dobre. Różnica w wykształceniu jest taką nierównością, więc wszelką różnicę trzeba znieść. A skoro tak, to trzeba tak układać egzaminy maturalne, aby wszyscy zdali.
Pajdocentryzm to stawianie w pedagogice dziecka (ucznia) w centrum uwagi. W tym sensie, że nauczyciel ma się gimnastykować jak wyedukować ucznia. Przeciwstawnym nurtem jest aksjocentryzm - uczeń ma się gimnastykować, żeby się wyedukować (w uproszczeniu), bo w centrum uwagi są wartości i zasady, które należy przyswoić.
Przy czym oba nurty po pojęciem edukacji mają na myśli co innego. Dla pajdocentryka edukacja to stymulowanie samorealizacji, dla aksjocentryka to transfer normotypu.
Stymulowanie samorealizacji - uczeń jest z natury dobry, otwarty, trzeba tylko zorganizować mu warunki do kreatywnego i twórczego myślenia, pomóc mu w wyrobieniu go. Wiedzy dać tyle, ile będzie niezbędne w pracy. Każdy ma jakieś talenty, tylko trzeba je odkryć i będzie dobrze. Każdego można wszystkiego nauczyć.
Normotyp - układ naczelnych wartości oraz wyrażających je norm obyczajowych, który definiuje daną cywilizację.
Transfer normotypu - uczenie wartości i norm; uczeń ich nie zna, z natury jest byle jaki i głupi, trzeba dawać wiedzę - jak umie myśleć twórczo i kreatywnie, to będzie miał o czym myśleć, jak nie, to trudno. Nie każdego można nauczyć wszystkiego, każdy ma inne ograniczenia.

To tak w uproszczeniu.


*
  WWW
Len
Post : 02 cze 2010 20:35
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Generał broni
Generał broni
  • Posty: 4003
  • Dołączył: 02.06.2006


Ja tam cieszę się, że nie musiałem zdawać matematyki. Podczas, gdy wszyscy schizowali się przed tym przedmiotem, odpisując nerwowo zadania i pytając co było na ostatniej lekcji, ja (mówiąc wprost) miałem go w dupie :) Jakoś tak wczesnym dzieciństwem zniechęciłem się do cyferek, choć dodawania i odejmowania nauczyłem się wyjątkowo szybko i wcześnie. Zawsze, gdy trza było się uczyć, matma była na końcu. I chyba nie muszę tłumaczyć, że miałem przez to sporo problemów.

Idąc do sedna sprawy. Ja w ogóle licea uważam za jedno wielkie nieporozumienie, nie rozumiem po co ktokolwiek tam idzie i dlaczego ta szkoła jest najpopularniejsza. W moim odczuciu idą tam osoby, które z długiej listy szkół i możliwych zawodów nie potrafią wybrać żadnego dla siebie, oraz osoby które nie potrafią jednoznacznie określić swoich zainteresowań. Nie lubię uogólniać i może ktoś poczuje się urażony ale w mojej szkole to się sprawdzało. W liceum większość to były dziewczyny, chłopaków mniej, którzy ubierają się w modne ciuszki a ich zainteresowania oscylują gdzieś między łażeniem po sklepach a ślęczeniem na naszej klasie. No dobra, może nawet za bardzo uogólniłem ale w liceach stężenie bezwartościowych osób jest znacznie większe niż w innych szkołach.

A po co licea w ogóle istnieją i po kiego kija ktoś je tworzył to już odrębna sprawa. W moim głębokim odczuciu po tej szkole nie ma się nic poza ewentualną maturą (o ile zda) i straconymi trzema latami. Ale z drugiej strony to wiecie jak szkoła jest "ważna", o wszystkim w życiu i tak decydują zupełnie inne czynniki :]


*
  WWW
Stridingshadow
Post : 03 cze 2010 06:25
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Wiesz co Len? To zależy czego oczekujesz po szkole.
Osobiście nie żałuję paru przedmiotów humanistycznych, które miałem w liceum.
Inna sprawa, że jak ktoś ma się z tym męczyć przez całą szkołę, a już dobrze wie, że będzie robić w życiu co innego, to chyba jest większy sens iść do szkoły o węższym profilu (czyli np. technikum).

Poza tym jest jeszcze kwestia tego, że nie pod każdą szkołę wyższą są odpowiednie szkoły profilowane, dla ludzi chcących iść na takie kierunki pozostaje liceum.
Wreszcie są ludzie, którzy nie mają totalnie żadnego pomysłu na życie, i liceum to dla nich jedyna szansa ;)
No i są jeszcze humaniści :P

_________________
Obrazek


*
 
Olinka
Post : 08 cze 2010 10:25
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Podporucznik
Podporucznik
  • Posty: 958
  • Dołączył: 26.08.2008
  • Skąd: A.I.M


Stridingshadow pisze:
Wreszcie są ludzie, którzy nie mają totalnie żadnego pomysłu na życie, i liceum to dla nich jedyna szansa ;)
No i są jeszcze humaniści :P

To chyba jest własnie ten jeden, dla mnie poważny, argument za tym by liceum było i funkcjonowało.
Fajnie kiedy dziecko wie co chciałoby robic w zyciu i to było niezmienne.
Czesto jednak jest tak, że zdanie zmienia sie dosc czesto.
Liceum wg mnei to takie miejsce gdzie ostateczny kierunek rozwoju ma szanse zaistniec.
Choc oczywiscie niekoniecznie.

_________________
Pozdrawiam, Olinka

Moja mała "pasja"


*
 
Jaahquubel
Post : 30 cze 2010 16:48
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Kapitan
Kapitan
  • Posty: 1155
  • Dołączył: 28.05.2007
  • Skąd: Z Trakony


Media mówią: 87% maturzystów zdało maturę z matematyki na poziomie podstawowym. Hurra!

Ja powiem tak: 13% maturzystów-nieuków nie było w stanie zdać egzaminu na intelektualnym poziomie gimnazjum. Kto ich wpuścił do liceum i co tam przez 3 (a może więcej?) lata robili?


*
  WWW
M'cin
Post : 01 lip 2010 10:23
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Starszy chorąży sztabowy
Starszy chorąży sztabowy
  • Posty: 775
  • Dołączył: 18.11.2009


Stridingshadow pisze:
Wreszcie są ludzie, którzy nie mają totalnie żadnego pomysłu na życie, i liceum to dla nich jedyna szansa ;)
No i są jeszcze humaniści :P

No to w sumie niby ja. Do liceum poszedłem, bo najbliżej, a znajdująca się w tej samej odległości liceum profilowane/technikum ma poziom niższy od zera. W sumie wyniki matury mam takie, że dostanę się gdzie chce, ale cały czas nie wiem, co ja będę po tym robił. Jak to mówią rodzice "nic mi się nie podoba".


*
 
Stridingshadow
Post : 01 lip 2010 10:27
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


M'cin pisze:
nic mi się nie podoba

Myślałem, że to domena kobiet, ale natura zna różne przypadki :P

_________________
Obrazek


*
 
M'cin
Post : 01 lip 2010 10:29
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Starszy chorąży sztabowy
Starszy chorąży sztabowy
  • Posty: 775
  • Dołączył: 18.11.2009


No nie w tym sensie :P raczej po prostu żadnego z moich zainteresowań nie przerobiłbym na coś, na czym da się zarabiać.


*
 
Olinka
Post : 01 lip 2010 10:58
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Podporucznik
Podporucznik
  • Posty: 958
  • Dołączył: 26.08.2008
  • Skąd: A.I.M


Stridingshadow pisze:
M'cin pisze:
nic mi się nie podoba

Myślałem, że to domena kobiet, ale natura zna różne przypadki :P

to nie tak :):):)

to nie tak, że "nic mi sie nie podoba"
tylko, ze to co mi sie podobało wczoraj niekoniecznie juz podoba mi sie dzisiaj :) o jutrze wole nie myslec :):):)
to u kobiet :)

a u mezczyzn to chyba jednak niezdecydowanie :-D :-D :-D

_________________
Pozdrawiam, Olinka

Moja mała "pasja"


*
 
lukasamd
Post : 01 lip 2010 11:15
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 5321
  • Dołączył: 31.05.2006


Ja tam mam jasno ustalony cel - co prawda w życiu nie da się nic zaplanować, bo plany szlag zawsze trafia, no ale kierunek moich zainteresowań nie dość że dosyć dochodowy, to jeszcze ciągle się rozwija :)
Z tej racji "podarowałem sobie" politechnikę wrocławską. Co prawda wiele osób namawiało aby tam iść, ale po rozmowie z kilkoma studentami, oraz nauczycielami (głównie zajmującymi się sprawami zawodowymi) wiem, że zbyt wiele praktycznych rzeczy bym się nie nauczył z tego co mnie interesuje (a nie jest to wąska dziedzina)... Oczywiście jeżeli bym zechciał, to mógłbym sam założyć odpowiednie koło zajmujące się tym, ale czym to by się różniło od sytuacji w technikum? Już tłumaczę o co chodzi: podejście raczej olewatorskie, byleby zdać na jakimś sensownym poziomie (a że oceny wychodziły b.dobre to już przypadek), w domu natomiast nauka KONKRETÓW i PRAKTYKA (jest nią np. JACenter z punktu widzenia technologii internetowych).

Do matury również podszedłem nieco "zlewczo": oczywiście pakiet podstawowy :] . Wyniki dosyć dobre, najsłabszy to 84%.
Teraz wybieram się na studia w co prawda niezbyt znanej, ale szybko rozwijającej się, raczej lokalnej szkole. Bardzo pasuje mi kierunek, ponieważ będzie to kontynuacja tego co miałem w technikum, tzn. sieci komputerowe. Poziom nie będzie raczej taki jak na politechnice, ale nie stracę przynajmniej czasu na zakuwanie matmy i fizyki*, a nadal będę mógł uczyć się sam, tego co mnie interesuje :) Poza tym to co robię i tak wiąże się z otworzeniem własnej działalności i pracy na zasadzie porozumienia stron.

* - Zaraz mnie pewnie Jaahquubel tutaj za takie słowa po prostu zje, więc wyjaśnię na ile mogę moje podejście. Oczywiście rozumiem, że bez matematyki i fizyki nie ma studiowania na kierunku technicznym. Raczej nie jestem humanistą i nigdy nie bałem się tych przedmiotów, ale moim zdaniem polski system nauczania kładzie znacznie zbyt dużą wagę na teorię, a za małą na praktykę, a w pracy nikt nikomu nie płaci za definicje z książki.


*
  WWW
Len
Post : 01 lip 2010 17:04
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Generał broni
Generał broni
  • Posty: 4003
  • Dołączył: 02.06.2006


Lukas, gdziekolwiek byś nie poszedł to i tak będziesz kuł prawie samą teorię. Praktyki będziesz miał albo bardzo mało albo w ogóle. A rzeczywistość jest taka, że pracodawca przeglądając twoje CV od razu spojrzy na doświadczenie zawodowe, pomijając szkołę.


*
  WWW
Stridingshadow
Post : 01 lip 2010 18:37
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


M'cin pisze:
raczej po prostu żadnego z moich zainteresowań nie przerobiłbym na coś, na czym da się zarabiać.

To zależy tylko od tego, czy potrafisz swoje zainteresowania odpowiednio sprzedać.

Olinka pisze:
tylko, ze to co mi sie podobało wczoraj niekoniecznie juz podoba mi sie dzisiaj :) o jutrze wole nie myslec :):):)

To się nazywa brak konsekwentności.
Mało rzeczy mnie tak denerwuje.
Wyobraź sobie, że idziesz przez las.
Jeżeli pójdziesz prosto naprzód, to kiedyś na pewno z niego wyjdziesz (pod warunkiem, że las nie oplata całej planety :P).
Jeżeli co 5m będziesz niekonsekwentnie* zmieniać kierunek, to przy odrobinie szczęścia nigdy Ci lasu nie zabraknie.

*Idąc po lesie omijasz np. przeszkody terenowe, idąc przez życie podejmujesz takie decyzje, aby piąć się po swoich dotychczasowych osiągnięciach, i nie zaczynać co rok/miesiąc od zera.

Len pisze:
Lukas, gdziekolwiek byś nie poszedł to i tak będziesz kuł prawie samą teorię.

Studia nie mają nauczyć Cię zawodu, tylko myślenia.

_________________
Obrazek


*
 
Olinka
Post : 01 lip 2010 19:18
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Podporucznik
Podporucznik
  • Posty: 958
  • Dołączył: 26.08.2008
  • Skąd: A.I.M


Stridingshadow pisze:
Olinka pisze:
tylko, ze to co mi sie podobało wczoraj niekoniecznie juz podoba mi sie dzisiaj :) o jutrze wole nie myslec :):):)

To się nazywa brak konsekwentności.
Mało rzeczy mnie tak denerwuje.
Wyobraź sobie, że idziesz przez las.
Jeżeli pójdziesz prosto naprzód, to kiedyś na pewno z niego wyjdziesz (pod warunkiem, że las nie oplata całej planety :P).
Jeżeli co 5m będziesz niekonsekwentnie* zmieniać kierunek, to przy odrobinie szczęścia nigdy Ci lasu nie zabraknie.

*Idąc po lesie omijasz np. przeszkody terenowe, idąc przez życie podejmujesz takie decyzje, aby piąć się po swoich dotychczasowych osiągnięciach, i nie zaczynać co rok/miesiąc od zera.

Len pisze:
Lukas, gdziekolwiek byś nie poszedł to i tak będziesz kuł prawie samą teorię.

Studia nie mają nauczyć Cię zawodu, tylko myślenia.

Stridingshadow oczywiscie w twoim przykładzie warto byc konsekwentnym lub nawet zmusic sie do tego :)
Ale kiedy naprawde w młodym wieku nei wie sie co ze soba zrobic to juz inna inszosc.
Liceum, kiedys, miało pomóc przygotowac młodego cżłowieka do podjecia decyzji i ułatwic mu start w wybranym kierunku. Np w liceum jest sie na biol-chem kiedy chce sie isc na medycyne, biologie, chemie itd.

Jednak znam osobiscie przykłady młodych osób, które nawet w czasie studiów zmieniaja kierunki lub studia lub ciaglna nauke na dwóch uczelniach.
Sa ludzie którym ciezko jest sie okreslic.

_________________
Pozdrawiam, Olinka

Moja mała "pasja"


*
 
Len
Post : 05 lip 2010 18:40
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Generał broni
Generał broni
  • Posty: 4003
  • Dołączył: 02.06.2006


Stridingshadow pisze:
Len pisze:
Lukas, gdziekolwiek byś nie poszedł to i tak będziesz kuł prawie samą teorię.


Studia nie mają nauczyć Cię zawodu, tylko myślenia.

W wieku 20 lat jest już na to za późno. Jeśli kogoś wychowano na idiotę to żadne studia tego nie zmienią.


*
  WWW
Nowy temat Odpowiedz w temacie Przejdź na stronę   Poprzednia   1, 2, 3, 4  Następna


cron