Pułkownik |
|
-
Posty:
5321
-
Dołączył:
31.05.2006
|
Trudno chyba było nie słyszeć o "aferze" z planowaną budową nowego meczetu w Polsce, która budzi dużo wątpliwości i niepokojów. Wczoraj natknąłem się również przypadkowo na ciekawą debatę na łamach programu Warto rozmawiać w TVP. Sam nie jestem za bardzo w temacie, choć na blogach znajomych czytałem kilka(naście) wpisów dotyczących problemu muzułmanów i islamu w Europie Zachodniej.
Dlaczego problemu? Jakby to powiedzieć... w naszym kraju są różni imigranci: na targach nie brakuje Romów czy Wietnamczyków, kresy wschodnie pełne są natomiast Ukraińców, ale wszyscy oni jakoś potrafią przystosować się do systemu i zasad panujących w państwie, w którym się znajdują (mówię ogólnikowo, oczywiście nie przeczę, że niektórzy nie potrafią, ale czy każdy z nas przestrzega prawa?). Z relacji wielu osób i analizy zachowań społeczności muzułmańskich w innych krajach europejskich można powiedzieć, że oni tego nie potrafią. Niestety, ale mają śmietnik u siebie (dosłowny, byłem w Egipcie i nigdzie jeszcze takiego syfu nie widziałem) i muszą go przynosić razem ze sobą. Nie potrafią się dostosować, więc siłowo i/lub demograficznie zaczynają dominować...
Pół biedy, gdyby to było coś cywilizowanego, ale wystarczy spojrzeć na zasady prawa szariatu: - żona od Ciebie odejdzie, możesz ją zabić (poprawka: powinieneś, ze względu na honor) - kobieta zostanie zgwałcona, może zostać zabita - seks pozamałżeński - ukamienowanie (oczywiście dotyczy kobiet) - kradzież - ucinanie rąk - kradzież na innowiercy nie jest kradzieżą (czyli muzułmanin może okraść np. chrześcijanina i jeżeli sąd działa na prawie szariatu, to sprawy nie było)
To tylko kilka, bardzo mało znaczących przykładów. Trzy pierwsze ukazują jednak, że nie jest to z pewnością demokratyczne i równe prawo, lecz całkowita dyskryminacja kobiet i podporządkowanie ich mężczyzną. Zresztą, całe prawo opiera się i zakłada na podporządkowaniu religii... Co więcej, w wypadku jakichś sprzeczek oni nie wychodzą z pięściami, lecz z nożami, toporami itp (co widać np. podczas różnego rodzaju protestów). Nie wiem jak wy, ale ja nie jestem w stanie czegoś takiego uznać za normalne. Nie ma problemu, jeżeli ktoś przyjeżdża do nas i mieszka, ale nie wpiernicza się z własnymi zasadami dotyczącymi innych osób. Niestety, oni tego nie potrafią i w wypadku Europy Zachodniej (szczególnie Francja, Anglia) już widać bardzo silny wpływ "kultury" islamu na rdzennych mieszkańców, politykę i gospodarkę.
Nie ukrywam, że choć wychowałem się we wierze katolickiej, wyrzekam się jej bo jest kłamliwa i złamanego grosza nie warta. Uważam jednak, że jest cywilizowaną religią, która potrafi się zmieniać. Zresztą, nawet we wspomnianej debacie zauważono, że chrześcijaństwo przeszło przez oświecenie, przez reformację. W wypadku islamu ciągle stoi się w miejscu, wiekach ciemnych... Czy powinniśmy się przed nimi "bronić"? Moim zdaniem, stanowczo tak. Oczywiście polska to państwo demokratyczne i konstytucja min. gwarantuje wolność wyznania, ale wolałbym, aby żadnych przywilejów nie było, zaś wszelkie próby wchodzenia z butami w nasze prawa powinny być od razu i bezlitośnie tłumione. Jeżeli uznacie mnie za osobę nietolerancyjną, przeczytajcie nieco o szariacie i "religii pokoju", lecz nie ze strony propagandowej, ale osób, które naprawdę miały z nią do czynienia. Nieco chaotycznie, ale mam nadzieję, że na wstęp do ciekawego tematu wystarczy.
|
|