Pułkownik |
|
-
Posty:
5321
-
Dołączył:
31.05.2006
|
Przyszedł czas aby powiedzieć nieco więcej. Tak, osoby piszące, iż gdzie indziej spotkałem się z większym zainteresowaniem, co odbiło się tak a nie inaczej na moich reakcjach na JACenter mają rację: kiedyś nie zwracałem na to uwagi, JAC powstało przez przypadek (akurat taka gra z kolekcji pełnych, niezłych gierek z CD-Action wypadła w "losowaniu" i miałem o niej jakąś minimalną wiedzę). Praktycznie od samego początku chodziło o to, abym miał coś do zabawy w kwestii tworzenia stron. Wtedy nie potrafiłem prawie nic, ale od czegoś trzeba było zacząć. Niejako przy okazji wyszło, że Jaggedy naprawdę mi się podobają no i zabawa poszła dwutorowo - rozpad w LA pozwolił na rozwój serwisu, bez niego najprawdopodobniej nie dotrwałby do końca tego pamiętnego 2006 roku.
Teraz jest inaczej. Praktycznie od roku nie gram za wiele w jakiekolwiek gry - co najwyżej w jakieś fpsy ze znajomymi po LANie od czasu do czasu, aby się "zrelaksować" (nie ma to jak wywalić w kogoś serię z automatu, w świecie wirtualnym oczywiście). Reszta mojego czasu idzie na już dosyć zaawansowane zabawy związane z tworzeniem stron (efekty tych zabaw najczęściej nie są widoczne dla użytkowników, rozbijają się raczej o praktyki programistyczne), oraz testowaniem oprogramowania. Jaahquubel doskonale widzi i wie jak to wygląda na np. Dobrychprogramach. Nie jestem tam adminem, a mimo to jestem aktywniejszy niż na JACenter. Tak samo wygląda sytuacja na forum SafeGroup, na którym jestem administratorem od lipca/sierpnia ubiegłego roku i które mam w zamiarach wybić na podium w tej tematyce korzystając ze wszystkiego, czego nauczyłem się na JAC. Identycznie na polskim supporcie MyBB gdzie pełnię funkcję developera - aż chce się coś robić.
O ile więc napisanie newsa o Jaggedach nie stanowi problemu, o tyle jakiś autorski artykuł to już naprawdę poważna sprawa - po co pisać, skoro w tym samym czasie mogę zrecenzować aplikację, wymienić się opinią z osobami jej używającymi? Sam często piszę, że motorkiem są dla mnie komentarze. Też nie jest to do końca prawda, bo sporo rzeczy jakie publikuję na moim blogu nie trafia gdzie indziej, a tam odzew jest znacznie mniejszy niż na JAC, nie stanowi to jednak przeszkody aby pisać. Co jest więc problemem? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Najbardziej chyba to, że "obecne czasy" nie są "poprzednimi czasami": statystyki, ilość newsów, organizowane konkursy temu przeczą, ale ciągle mam wrażenie, że 2006 - 2008 to był czas, w którym najlepiej przesiadywało mi się na serwisie, gdy było najwięcej osób. Możliwe, nawet bardzo, że się mylę. No ale odczucia są takie a nie inne, bo ja się zmieniłem, serwis się zmienił, wszystko się zmieniło. Fakt, że siedzę multum czasu przy kompie "nie robiąc nic" (często taki jest efekt testów programów), również robi swoje.
Można by przyjąć, że serwis nie jest zawieszony. Będzie sobie jakoś tam żył, jakoś wegetował, raz lepiej, raz gorzej. Z góry mogę jednak uprzedzić, że inicjatyw z mojej strony takich jak kiedyś nie będzie - może niechęć do napisania tego faktu stanowiła cały problem, nie wiem. Już teraz mogę powiedzieć, że nie przewiduję żadnych prezentów na tegoroczne urodziny JACenter, abyście nie byli później zawiedzeni, że pod koniec maja nie pojawi się żaden artykuł, żadna mapa, itp. Po prostu, wolę zrobić coś innego gdzie indziej, nie miejcie mi tego za złe.
Premislaus pisze: Reasumując JAC stanie się popularniejszy i będzie można zarobić na reklamach.
To nigdy nie było w moim interesie. Teraz dzięki nieinwazyjnym reklamom serwis zarabia na swoje utrzymanie, to jest zaleta, chociaż obecnie wywalić nawet 600zł rocznie na serwer nie stanowi problemu. Chyba się zgodzicie, że raczej nie zasypywaliśmy Was reklamami? Gdyby chodziło o zarobek, to JAC by nie powstało lub szybko by się zwinęło. Gdy przeszliśmy w 2008 roku na porządny hosting to mój osobisty budżet był prawdę mówiąc zrujnowany. Tak więc w tym jednym mogę Was zapewnić - nie chodzi o kasę, bo nie chcę jej od Was.
Franz pisze: I pisze to osoba, ktora zawiesza dzialalnosc strony. Nic tylko pogratulowac po raz drugi.
Teraz powiem szczerze: opinię takiego jednopostowca mam w dupie. Jeżeli ktoś obserwuje serwis i nie chce mu się nawet napisać czegokolwiek jako gość (to również było zrobione dla waszej wygody - brak konieczności rejestracji aby pisać komentarze), to dlaczego miałbym z nim w ogóle rozmawiać? Mówiąc szczerze, jesteś tylko jakimś numerkiem w google analytics, który na nic się nie przekłada, który dopiero w wypadku zagrożenia zawieszeniem serwisu potrafi wejść i oczywiście narzekać, a który nigdy nic nie dał od siebie. Tak więc panie Franz, panu podziękuję, miej świadomość, że twoje słowa wywarły takie wrażenie jak groch rzucony w ścianę.
Na koniec, niejako przy okazji chciałbym nawiązać do czegoś jeszcze.
Len pisze: Zarówno ja, Lukas jak i Moteel (który ma nas w dupie na tyle głęboko, że nawet tu nie zajrzy) zdobywaliśmy doświadczenie właśnie tutaj, a dzięki niemu możemy dziś robić to, co lubimy.
Tutaj niech będzie od razu jasne, że i ja powiem: Moteel ma nas w dupie. Ostatnio dowiedziałem się, że ponoć odszedł przez moje zachowanie i omal nie spadłem z krzesła. Znajdźcie mi w serwisie artykuł / news przez niego napisany, nie ma. Nie chcę stwierdzać, że nic nie zrobił, bo jemu zawdzięczamy większość grafiki. Niemniej, w ciągu ostatnich dwóch lat, wszystkie nasze projekty były wypuszczane z opóźnieniami właśnie przez Moteela, a uwierzcie, roboty dużo nie było, mimo wszystko kontakt na linii On <-> redakcja leżał, głównie gdzieś na "jego wpięciach do sieci". Również przez niego, po odejściu nie mieliśmy żadnych materiałów i sytuacja była beznadziejna. Fakt, o pliki psd nie prosiłem na koniec, ale w czasie gdy był w redakcji zdarzało się to. Nigdy żadnego nie otrzymałem. Ktoś może uznać, że piszę to specjalnie, prowokacyjnie. Myślę, że nawet jeżeli tak, to mam ku temu powody.
|
|