Jagged Alliance Center - Forum

Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę   Poprzednia   1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
Stridingshadow
Post : 05 lip 2010 18:45
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


Len pisze:
W wieku 20 lat jest już na to za późno. Jeśli kogoś wychowano na idiotę to żadne studia tego nie zmienią.

Chodzi o myślenie zawodowe, a nie myślenie jako takie.

_________________
Obrazek


*
 
Olinka
Post : 05 lip 2010 19:03
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Podporucznik
Podporucznik
  • Posty: 958
  • Dołączył: 26.08.2008
  • Skąd: A.I.M


Myślenie ogólnie to trudny przedmiot :-D

_________________
Pozdrawiam, Olinka

Moja mała "pasja"


*
 
Len
Post : 05 lip 2010 19:20
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Generał broni
Generał broni
  • Posty: 4003
  • Dołączył: 02.06.2006


Stridingshadow pisze:
Chodzi o myślenie zawodowe, a nie myślenie jako takie.

I tu koło się zamyka, bo myślenie zawodowe nie uchowa się na długo jeśli nie jest wspierane praktyką. Widzę to po swoich kolegach, którzy już po wyjściu z technikum nie wiedzieli najbardziej podstawowych rzeczy tylko dlatego, że nie mogli ich sprawdzić fizycznie.


*
  WWW
lukasamd
Post : 05 lip 2010 19:25
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 5321
  • Dołączył: 31.05.2006


Właśnie dlatego nie idę na studia gdzie miałbym zakuwać ogrom teorii, ale takie o mniejszym poziomie, zaś sam "ostro" praktykuję to czego uczę się z zakupionych książek :)


*
  WWW
Jaahquubel
Post : 06 lip 2010 07:32
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Kapitan
Kapitan
  • Posty: 1154
  • Dołączył: 28.05.2007
  • Skąd: Z Trakony


Len pisze:
Jeśli kogoś wychowano na idiotę to żadne studia tego nie zmienią.
Ale tak właśnie powstają wykształciuchy. :D

lukasamd pisze:
* - Zaraz mnie pewnie Jaahquubel tutaj za takie słowa po prostu zje, więc wyjaśnię na ile mogę moje podejście. Oczywiście rozumiem, że bez matematyki i fizyki nie ma studiowania na kierunku technicznym. Raczej nie jestem humanistą i nigdy nie bałem się tych przedmiotów, ale moim zdaniem polski system nauczania kładzie znacznie zbyt dużą wagę na teorię, a za małą na praktykę, a w pracy nikt nikomu nie płaci za definicje z książki.
Pewnie większości potrzebnej wiedzy nauczyłeś się w technikum. Ale w tematyce sieci ogromne zastosowanie ma teoria grafów. Są trzy możliwości:
a. będą Cię jej uczyli na zajęciach
b. będziesz się samodzielnie douczał teorii grafów
c. nie zaznajomisz się z teorią grafów i pewne aspekty będą dla Ciebie nie do ruszenia (chyba, że przejdziesz do punktu b.)

Poza tym, nie ma nic bardziej praktycznego, niż dobra teoria. ;)


*
  WWW
lukasamd
Post : 06 lip 2010 10:16
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 5321
  • Dołączył: 31.05.2006


Jaahquubel pisze:
Pewnie większości potrzebnej wiedzy nauczyłeś się w technikum.


No w tym cały problem, że nie. W połowie pierwszej klasy zdałem sobie sprawę z tego, że z samych sieci / obsługi komputera (nie mówiąc już o webmasterce, bo poziom nauczycieli ogranicza się do podstaw HTMLa, nawet CSS nie jest im znany...) nie nauczę się w tej szkole niczego nowego. Zainwestowałem się w książki z helionu i z nich się uczę, a praktykuję na poligonach. Jednym z nich jest... JACenter :] (stąd ta szlifierka niektórych mechanizmów itp.)
Innych rzeczy początkowo uczyły czasopisma, później i do tej pory własnoręczne rozgrzebywanie wszystkiego co się da - tak samo jak osoba lubiąca elektronikę rozbiera stare radio, tak samo ja lubię testować masy softu. Od pewnego czasu zaczął mnie interesować również marketing, choć również w sferze nieco powiązanej w informatyką.

Jaahquubel pisze:
a. będą Cię jej uczyli na zajęciach


Oby, wtedy można skorzystać, bo wiem, jak ogromny wpływ na informatykę ma matematyka. Albo nie, inaczej. Informatyka jest "dzieckiem" matematyki :)
Wracając do systemu nauczania i braku praktyki - aktualny klient pyta się mnie raczej o to, czy da się zrobić sklep zintegrowany z Dotpay, Płatnościami.pl, PayPal i Allegro zamiast o "jakieś teorie". Nie mam w zamiarze zmniejszać znaczenia nauki. Chciałbym jednak zauważyć, że tego co robię między innymi ja, w Polsce w ogóle się nie uczy... a tu jedynie własna wyobraźnia i inwencja ograniczają wdrażanie teorii w praktykę.


*
  WWW
hasan_talib
Post : 10 lut 2011 22:01
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Starszy sierżant
Starszy sierżant
  • Posty: 328
  • Dołączył: 25.08.2010


Ostatnio zaliczyłem srogi wnerw na swoją uczelnię, na której jestem przedmiotem. Jestem na drugim roku automatyki i robotyki na politechnice wrocławskiej i z mojego półtorarocznego stażu... ech.

W zeszłym semestrze nie dostałem wpisu, który mi się należał bo wykładowca pojechał na Hel. I co teraz, mam tam jechać za szanownym Panem Doktorem?

Podobnież uganiałem się za innym Panem Doktorem. Ten nawet nie raczył odpisywać na maile ani odebrać telefonu. Wpis dostałem, bo wpadłem na niego przez przypadek.

Nie zdałem analizy matematycznej, bo Pani Doktor na szybko sprawdziła mi tylko pracę i poucinała punkty tam, gdzie się należały. Pokazałem jej grzecznie, w których miejscach. Wiem, że miałem rację, bo pytałem potem innego matematyka. Ale gdzie tam! Przecież człowiek z doktoratem jest nieomylny. I kurs w plecy.

Kolega nie dostał wpisu z trudem zaliczonego przedmiotu, który zaliczało się... od 90% poprawności na egzaminie. Próg był ustalony w zemście na studentów, którzy poskarżyli się dziekanowi o to, że Pana Doktora nie można było nigdy zastać w wyznaczonych godzinach. Kolega pomimo takiego progu kurs zaliczył. Oddał indeks, ale Pan Doktor (wystawiając następnego dnia indeksy w skrzynce przed gabinetem) wkleił mu do środka karteczkę: "Nie dam panu wpisu, bo nie." i podpis. Przy czym nie jest to ironia ani wyolbrzymienie...

Ten sam wykładowca, kiedy komuś zadzwonił telefon, wybuchnął z tyradą, że tylko jemu może dzwonić telefon i tylko on może przezeń rozmawiać. To akurat jestem w stanie zrozumieć, ale po co od razu z krzykiem? Bo ktoś zapomniał wyłączyć dzwonka?

W pierwszym semestrze na fizyce zostaliśmy na dzień dobry, na pierwszych zajęciach kartkówką. Nie była ona bynajmniej z zakresu materiału przerobionego w liceum czy technikum, ale z czegoś trudniejszego. Co z tego, że nikt jej nie zaliczył, bo nikt nie miał o tym pojęcia. Idąc na studia wyższe "powinniśmy to wiedzieć."

W tym semestrze pokrywały mi się dwa terminy zaliczenia. Na maila w tej sprawie do Pana Magistra od mechaniki z prośbą o możliwość zaliczania w innym terminie dostałem: "Nic nie poradzę panu na to, że panu się pokrywa. To nie moja sprawa." Tenże sam ćwiczeniowec przed terminem poprawkowym napisał na swojej stronie: "Jeśli ktoś nie jest dobrze nieprzygotowany, może nie przychodzić. Mam dość marnowania przez was mojego cennego czasu."

Współlokator na tej samej uczelni miał podobny problem, z tym, że maile pisał nie on sam, ale cała jego grupa (ok 30 osób). Przy czym odpowiedziano im, że nie można zmienić terminu, bo "nie ma sali". Politechnika ma w kampusie kilkadziesiąt budynków. Ciężko jakoś uwierzyć, że przez całą sesję nie ma wolnej sali, poza tym jednym terminem...

Ostatnio na egzamin z materiałoznawstwa dostaliśmy listę zagadnień. Po przyjściu na egzamin okazało się, że pytania zupełnie w/w listy nie dotyczą. Wyniki egzaminu były marne...

Żeby dopełnić czary goryczy, egzamin z mechaniki zaliczyło 12 osób na ok 80 piszących. Pan Profesor tym razem postanowił, że nie zda nikt, kto ma "poważniejszy błąd w pracy", choćby i wszystko inne miał dobrze.

Do tego protekcjonalny ton dużej części wykładowców/ćwiczeniowców. Ja rozumiem, że oni są lepiej od nas wykształceni, ale... Jest u nas na roku taki człowiek, kolega P., który ma fryzurę typu "punk" i jeszcze do tego doklejone cztery dredy z tyłu. Do ćwiczeniowca od grafiki przyszła koleżanka z projektem. Ten jej rzekł: "Chce pani, żebym to pani zaliczył? A zna pani kolegę P.? To niech sobie pani zrobi taką fryzurę, wtedy pani zaliczę. Inaczej proszę mi się nie pokazywać."

Był jeszcze człowiek w zeszłym semestrze, który nie brał do tablicy dziewczyn, bo "one i tak nie nadają się na inżynierów", co powiedział kiedyś jawnie i otwarcie.


Takich przypadków mógłbym mnożyć wiele, bo to u nas na uczelni normalne jest. Ja nie wiem, z czego to wynika, poczucie wyższości? Niektóre takie sytuacje doprowadzają mnie do białej gorączki...


*
 
lukasamd
Post : 10 lut 2011 22:32
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 5321
  • Dołączył: 31.05.2006


... a ja się zastanawiałem czy właśnie nie iść do Wrocławia :D
Widać, dobrze że zrezygnowałem. Uczelnia do której uczęszczam znana za bardzo nie jest, a pomimo że praktycznie cała kadra z Politechniki Wrocławskiej, to jednak naprawdę ludzcy nauczyciele i po raz pierwszy jestem autentycznie zadowolony z wyboru szkoły (jeszcze ostatnio dorzucili nam MSDNAA... no po prostu bajka).


*
  WWW
hasan_talib
Post : 10 lut 2011 22:43
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Starszy sierżant
Starszy sierżant
  • Posty: 328
  • Dołączył: 25.08.2010


Nie, politechniki nie polecam i nie pozdrawiam ;-) Poziom tak zwany tylko dla orłów (do których ja nie należę, mimo uczenia się całymi dniami i częściowo nocami, co uskuteczniam przez ostatni miesiąc, efekty marne...) a do tego jeszcze to wspaniałe podejście do studenta. Oczywiście nie wszyscy tacy są. Jednak zbyt duża część.

A jeszcze dorzucę coś. U nas na przedmiotach matematycznych panuje taka zasada, że zwykle zaliczenie ćwiczeń gwarantuje zaliczenie wykładu i odwrotnie. Teraz realizuję analizę 2. Napisałem bardzo dobrze kolokwium, niemalże gwarantując sobie już zaliczenie. A tu Pan Wykładowca po półtorej miesiąca stwierdził, że za dobrze nam poszło i... sprawdził jeszcze raz. I poucinał wszystkim punkty. Mnie zabrał jedną trzecią, ale były osoby, które z 14 zostały z siedmioma (na 20 możliwych). No i efekt tego jest taki, że na podstawie tych samych prac (jeszcze drugie kolokwium) mam dwie różne oceny. Zaliczone ćwiczenia, a nie zaliczony wykład. I jak tu się nie wkurzać...?


*
 
pudel89
Post : 10 lut 2011 23:46
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Kapral
Kapral
  • Posty: 30
  • Dołączył: 16.12.2010
  • Skąd: Ełk


Na wydziale medycyny weterynaryjnej w Lublinie zdarzają się podobne sytuacje, że nie można kogoś złapać z wpisami, oraz protekcjonalny ton, jednak zdarzają się sytuacje o dziwo z goła odmienne. Raz na stwierdzenie, że powinniśmy to umieć, to są studia wyższe odpowiedziałem, że skoro byśmy to wszystko już umieli to nie musielibyśmy wcale studiować. Pan doktor nie odpowiedział nic tylko wziął indeksy i zrobił wpisy. Po wyjściu okazało się, że dwie inne osoby mają 2 a ja 2 skreślone i postawione obok 3. Przy innej okazji osoba ta powiedziała mi na osobności, iż ceni sobie ludzi, którzy mają jaja i nie boją się powiedzieć co myślą w obawie, że będą potem chodzić kilkanaście razy poprawiać.

_________________
Obrazek


*
 
Stridingshadow
Post : 11 lut 2011 00:29
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


hasan_talib pisze:
W zeszłym semestrze nie dostałem wpisu, który mi się należał bo wykładowca pojechał na Hel. I co teraz, mam tam jechać za szanownym Panem Doktorem?

Na trzecim roku studiów czekaliśmy dwa tygodnie na wyniki egzaminu, bo pan profesor wyjechał na urlop :P

hasan_talib pisze:
Podobnież uganiałem się za innym Panem Doktorem. Ten nawet nie raczył odpisywać na maile ani odebrać telefonu. Wpis dostałem, bo wpadłem na niego przez przypadek.

Był u nas taki jeden docent, obecnie profesor.
Na wpis czekało się u niego do u****** śmierci, bo w jego biurku leżały indeksów całe kupy, a on nigdy nie brał się za ich podpisywanie.
Trzeba było gałgana zastać w biurze (nie było łatwo, szczególnie że regularnie mamy zajęcia do popołudnia), wcisnąć mu w łapę indeks, i kazać podpisać.

hasan_talib pisze:
Nie zdałem analizy matematycznej, bo Pani Doktor na szybko sprawdziła mi tylko pracę i poucinała punkty tam, gdzie się należały. Pokazałem jej grzecznie, w których miejscach. Wiem, że miałem rację, bo pytałem potem innego matematyka. Ale gdzie tam! Przecież człowiek z doktoratem jest nieomylny. I kurs w plecy.

Kolega nie zdał egzaminu z chorób zakaźnych.
Poszedł obejrzeć swoją pracę, i znalazł sobie punkt, który powinien dostać, i dzięki któremu zdałby test.
Pani profesor przyznała mu rację, ale stwierdziła, że nie chce się jej zmieniać teraz punktacji, więc on może liczyć tylko na wcześniejszą poprawkę.

hasan_talib pisze:
W pierwszym semestrze na fizyce zostaliśmy na dzień dobry, na pierwszych zajęciach kartkówką. Nie była ona bynajmniej z zakresu materiału przerobionego w liceum czy technikum, ale z czegoś trudniejszego. Co z tego, że nikt jej nie zaliczył, bo nikt nie miał o tym pojęcia. Idąc na studia wyższe "powinniśmy to wiedzieć."

Standard.

hasan_talib pisze:
W tym semestrze pokrywały mi się dwa terminy zaliczenia. Na maila w tej sprawie do Pana Magistra od mechaniki z prośbą o możliwość zaliczania w innym terminie dostałem: "Nic nie poradzę panu na to, że panu się pokrywa. To nie moja sprawa."

Więcej niż raz termin zerowy egzaminu (nie przysługuje z urzędu) kolidował mi z obowiązkowymi zajęciami.
Za każdym razem był opieprz, jak to można mieć egzamin w trakcie zajęć.

hasan_talib pisze:
Ostatnio na egzamin z materiałoznawstwa dostaliśmy listę zagadnień. Po przyjściu na egzamin okazało się, że pytania zupełnie w/w listy nie dotyczą. Wyniki egzaminu były marne...

Mieliśmy taki przedmiot "patofizjologia".
Jedyną literaturą wspomnianą w przewodniku dydaktycznym przy okazji tego przedmiotu była książka autorstwa szefa zakładu patofizjologii na naszej uczelni.
Jakim zdziwieniem było, że książka ta nie ma nic wspólnego z programem nauczania patofizjologii na naszej uczelni (a sama traktuje o dość wyrywkowo wybranych tematach).

hasan_talib pisze:
Do tego protekcjonalny ton dużej części wykładowców/ćwiczeniowców. Ja rozumiem, że oni są lepiej od nas wykształceni

Pozwolę sobie zacytować kawał:
"Asystent do studenta
-Wie pan czym jest student?
-?
-Takim gó*nem, co stara się dopłynąć do wyspy z napisem 'mgr'
-A pan wie, kim jest asystent?
-?
-Takim gó*nem, co dopłynęło już do wysp 'mgr' i 'dr', a teraz robi falę, żeby utrudnić innym gó*om."
Poważni asystenci i profesorowie traktują studentów z szacunkiem i po koleżeńsku.
To żaden wysiłek zagiąć studenta z czegoś, co się robi już 5-10-20 lat.
Jeżeli ktoś musi koniecznie gnieść studentów, to tylko dlatego, że jest cholernie niedowartościowany.

Mamy takie porzekadło, że im bardziej gó*niany zakład, tym więcej problemów robią z zaliczeniem.

hasan_talib pisze:
Takich przypadków mógłbym mnożyć wiele, bo to u nas na uczelni normalne jest. Ja nie wiem, z czego to wynika, poczucie wyższości? Niektóre takie sytuacje doprowadzają mnie do białej gorączki...

To wynika z tego, że Wasi asystenci nie mają innej przyjemności w życiu, niż wkopanie studentowi.
Im większym ktoś jest zerem, tym większą ma potrzebę udowodnić innym, że jest inaczej.
Doskonale to widać różnicę postępowania między frustratami życiowymi, a ludźmi sukcesu.
Od sławnego profesora wychodzisz po egzaminie wypoczęty i zadowolony.
On wie, że mu niczym nie zaimponujesz, i nie musi tego nikomu udowadniać, on chce, żebyś umiał to, co masz umieć.
Na egzaminie u frustrata czujesz, że nie liczy się to co umiesz, ale to, że frustrat umie zadać trudne pytanie, i sam na nie odpowiedzieć.
Autentycznie są egzaminatorzy na mojej uczelni, którzy zadają pytania z kosmosu, a potem nie mogąc wytrzymać napięcia sami na nie odpowiadają bardzo wyczerpująco (inaczej nie zebraliby pełnej chwały).
Dobrze rozegrawszy przy nich szopkę uważnego i zaaferowanego studenta można od nich wyjść z dobrą oceną uzyskaną przez przytakiwanie.

Oczywiście znajdą się też tacy, którzy nie przyjmą żadnej odpowiedzi za prawidłową właśnie dlatego, że tylko oni mogą mieć rację, i tylko oni mogą mieć ostatnie słowo.

Nie ma co się nad tym zastanawiać, ani co tego rozgrzebywać.
Po prostu ludzie, którzy są zadowoleni z życia nie mają potrzeby ni ochoty na złośliwość wobec studentów, a inni to żałosne kreatury, które starają sobie wmówić, że są trochę mniej żałosne.
Studia trzeba skończyć, i nie dać się zniszczyć tym paru frajerom, którzy ze złośliwości wobec studentów zrobili sobie punkt honoru.

Oczywiście są kosy i kosiarze, którzy nie koszą ze złośliwości, a z powodu swojego oderwania od rzeczywistości (siedząc w temacie 30 lat wie się troszkę więcej, niż siedząc w temacie niecałe półtora roku), bądź jakichś tam swoich +/- realnych ambicji dydaktycznych.
Jednak właśnie ci kosiarze (i te kosy) sprawiają wrażenie zupełnie innych ludzi.
Oni w bardzo grzecznym i eleganckim stylu przekonają Was, że nie umiecie, i trzeba będzie się douczyć.
Oni nie są złośliwi, gdyby byli, nikt nie zdałby ich przedmiotu.
Nigdy.

_________________
Obrazek


*
 
momo78
Post : 11 lut 2011 00:55
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Kapitan
Kapitan
  • Posty: 1415
  • Dołączył: 05.11.2007


Można by to przenieść do tematu związanego ze szkołą, bo tu robi się offtop.

_________________
I'm afraid.
I'm afraid, Dave.
Dave, my mind is going. I can feel it.
I can feel it. My mind is going. There is no question about it.
I can feel it. I can feel it. I can feel it.
I'm a... fraid.


*
 
pudel89
Post : 11 lut 2011 02:00
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Kapral
Kapral
  • Posty: 30
  • Dołączył: 16.12.2010
  • Skąd: Ełk


Stridingshadow pytanie z ciekawości: studiujesz medycynę ludzką?
Stridingshadow pisze:
Mamy takie porzekadło, że im bardziej gó*niany zakład, tym więcej problemów robią z zaliczeniem.

Święte słowa, nie tylko te bo z pozostałością też się zgadzam, ale te to 100% racji.

_________________
Obrazek


*
 
Stridingshadow
Post : 11 lut 2011 07:27
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Awatar użytkownika
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 2260
  • Dołączył: 07.03.2009
  • Skąd: Bejrut


pudel89 pisze:
Stridingshadow pytanie z ciekawości: studiujesz medycynę ludzką?

Tia, ale już niedługo ;)

_________________
Obrazek


*
 
lukasamd
Post : 11 lut 2011 10:37
Cytowanie selektywne Odpowiedz z cytatem
Offline
Pułkownik
Pułkownik
  • Posty: 5321
  • Dołączył: 31.05.2006


momo78 pisze:
Można by to przenieść do tematu związanego ze szkołą, bo tu robi się offtop.


True. Przeniesione.


*
  WWW
Nowy temat Odpowiedz w temacie Przejdź na stronę   Poprzednia   1, 2, 3, 4  Następna


cron