|
Pułkownik |
|
-
Posty:
2260
-
Dołączył:
07.03.2009
-
Skąd:
Bejrut
|
Jaahquubel pisze: Na czym polega spadek odporności, który jest przeciwwskazaniem do szczepienia? Spadek odporności polega na tym, na czym polega spadek wydolności armii. Po prostu na skutek takiego lub innego czynnika spada liczebność, bądź pogarsza się funkcja różnych grup komórek odpornościowych. Czynność układu odpornościowego zależy w dużej mierze od możliwości utrzymania pewnej liczby danych komórek we krwi, oraz możliwości szybkiego namnożenia pewnych komórek w razie takiej potrzeby.
Niektóre stany upośledzają namnażanie komórek odpornościowych poprzez tymczasowe bądź stałe uszkodzenie szpiku (promieniowanie jonizujące, chemioterapia, niektóre zatrucia, choroby rozrostowe układu krwiotwórczego, niedobory żywnościowe prowadzące do niedokrwistości, ciężkie niedożywienie). Bez zaopatrzenia i centrów szkoleniowych nie ma nowych żołnierzy, a starych trzeba przecież kiedyś zluzować (żywotność wielu komórek odpornościowych odp. za likwidacje wolnych drobnoustrojów bądź komórek zakażonych jest krótka).
Zakażenia wirusowe powodują zazwyczaj spadek odporności w bardziej subtelny sposób. Oczywiście niektóre wirusy namnażają się w komórkach układu krwiotwórczego tymczasowo zmniejszając wydolność szpiku, jednak wiele wirusów upośledza funkcję układu odpornościowego poprzez dość skomplikowany wpływ na tzw. układ cytokin. Cytokiny to takie 'hormony' wydzielane w małych ilościach przez komórki, i wpływające na inne komórki (w odróżnieniu od hormonów wydzielanych przez komórki skupione w gruczołach wewnątrzwydzielniczych i działające na całe tkanki i narządy). Cytokin jest dużo, ich działanie jest złożone, i właściwie nie ma czegoś takiego, jak działanie jednej cytokiny. W związku z powyższym aktywowanie pewnych procesów powoduje aktywację szeregu cytokin, różnych interakcji tych ostatnich między sobą... i tak w ogóle to jest to bardzo skomplikowane Ogólnie rzecz biorąc infekcja wirusowa potrafi namieszać w komunikacji pomiędzy komórkami odpornościowymi, co powoduje ich tymczasową ospałość, można to porównać do zakłócania łączności podczas wojny, oraz siania dezinformacji.
Niektóre wirusy mają szczególne powinowactwo do komórek odpornościowych (tzw. limfotropizm), należy do nich m.in HIV. Poprzez uszkadzanie niektórych grup kk. odpornościowych (w przypadku HIV limfocytów CD4 i makrofagów) wirus potrafi bardzo sprawnie sparaliżować działanie całego układu odpornościowego (limfocyty CD4 nie zabijają drobnoustrojów ani komórek zakażonych, nadzorują jednak odpowiedź wielu innych komórek, wybicie limfocytów CD4 to jak pozbawienie wojska całego sztabu.
W chorobach przewlekłych sprawa się komplikuje, i jest wieloczynnikowa. Procesy zapalne (nieodłącznie towarzyszące infekcjom objawowym oraz nieinfekcyjnym chorobom zapalnym i uszkodzeniu tkanek w ogóle, czyli ogólnie mówiąc właściwie każdej chorobie, która się przewleka wystarczająco długo) powodują spadek uwalniania żelaza przez białka nośnikowe. Występuje zatem względny niedobór żelaza, i sytuacja jak wyżej (żelazo wymagane jest do produkcji wszystkich rodzajów krwinek). Ponadto przewlekły stres (psychiczny bądź fizyczny) stymuluje wydzielanie glikokortykosteroidów nadnerczowych, które cechują się m.in działaniem upośledzającym procesy odpornościowe (nie wiadomo po co dokładnie, być może nadnercza próbują powiedzieć reszcie ustroju 'nie potraficie sobie poradzić z chorobą, to przynajmniej nie róbcie nam tą reakcją zapalną jesieni średniowiecza' ).
Jaahquubel pisze: Jak działa układ odpornościowy nigdy mnie nie uczyli, tym bardziej więc nie umiem sobie wyobrazić jak on nie działa.
Trudne pytanie. Są komórki wyspecjalizowane w zabijaniu innych komórek (obcych, zawirusowanych, nowotworowych), są to tzw. limfocyty cytotoksyczne. Są też komórki wyspecjalizowane w produkcji przeciwciał na dużą skalę, czyli tzw. plazmocyty.
Przeciwciała łączą się specyficznie z konkretnym antygenem (dla każdej cząsteczki można wyprodukować unikalny typ przeciwciała), jeżeli jest to antygen rozpuszczalny w osoczu (wirusy, biała itd...) to wiązanie się z przeciwciałami pozwala go wytrącić z roztworu. Jeżeli antygen jest komórkowy (np. na powierzchni komórki zawirusowanej bądź zrakowaciałej) przeciwciała wiążąc się z nim mogą aktywować kaskadę dopełniacza (kolejna grupa białek, tym razem jedno aktywuje drugie i tak dalej i tak dalej... aż wreszcie tworzą kanał dziurawiący komórkę i znoszący polarność jej błony, co oznacza tylko i wyłącznie śmierć. Antygen komórkowy może też związać przeciwciało, a to z kolei związać się tymczasowo z konkretnym typem komórki odpornościowej, która zabije komórkę opłaszczoną p.ciałem (ADCC -antibody dependent cell-mediated cytotoxicity).
Niektóre komórki (monocyty i makrofagi, a szczególnie te ostatnie, znane z pożerania wszystkiego co się nawinie) potrafią sfagocytować czyli wchłonąć (po polsku pożreć) niewygodną komórkę, jeżeli jest to niewielka bakteria, lub jakiś nieduży syf opłaszczony p.ciałami, to komórka fagocytarna zeżre to bez problemu, jeżeli jest to duże draństwo, to fagocyt będzie mógł posprzątać po tym jak komórkę rozwalił układ dopełniacza, bądź inna komórka na drodze ADCC. Komórki żerne nie tylko sprzątają różne śmieci, ale potrafią także ekstrahować z nich antygeny, i pokazywać je innym komórkom odpornościowym. Jak to zrobić, żeby nie zostać zabitym? Komórka może prezentować antygen na różne sposoby. Większość komórek posiada antygeny tkankowe typu MHC I (Major Histocompatibility Compex - Główny ukł. zgodności tkankowej), jeżeli zaprezentuje tam antygen inny niż własny prawidłowy, to dostanie czapę. Niektóre wyspecjalizowane komórki (m.in fagocytarne) posiadają także układ MHC II, służący celom dydaktycznym Antygen prezentowany na MHC II nie wpływa na przeżycie prezentującej go komórki.
Tak czy owak, komórki żerne pożerają syfa, przerabiają go na materiały dydaktyczne, inne komórki uczą się nowego wroga dzięki MHC II i rozwija się machina wojenna. Np. limfocyty typu B zapoznawszy się z nowym antygenem potrafią się rozmnożyć (kilka odejdzie od razu do rezerwy kształtując ukł. pamięci odpornościowej, żeby móc szybko odpowiedzieć na następne zakażenie) po czym większość zamieni się w plazmocyty, będące żywymi fabrykami przeciwciał (limfocyty B produkują przeciwciała, ale plazmocyty produkują je hurtowo).
Mamy jeszcze inne rodzaje komórek, np. granulocyty obojętnochłonne (neutrofile) "I'm gonna get stressing oxidative on your asses", które wyzwalają wokół siebie reakcję utleniania, zabijając siebie, oraz wszystko co się nawinie (mają szczególnie znaczenie w zwalczaniu bakterii i grzybów, pobojowisko po działaniu neutrofili to nic innego jak ropa).
Są też enigmatyczne komórki NK (natural killer). Jest ich mało, niewiele o nich wiadomo. Krążą sobie po organizmie, rozpoznają trefną komórkę, i zabijają ją, na śmierć. Ponoć nie dojrzewają, nie uczą się, już takie są (stąd ich nazwa).
Wszystkie te procesy są dość skomplikowane, i wymagają nadrzędnej kontroli tzw. limfocytów pomocniczych, supresorowych, regulatorowych czy jak ich tam zwał... Owe limfocyty sprawujące kontrole zajmują się produkcją cytokin, regulowaniem stopnia odpowiedzi odpornościowej, i równowagą pomiędzy odpowiedzią komórkową (pożeranie i kasowanie zakażonych komórek) oraz humoralną (wytwarzanie p.ciał).
Skomplikowane? Bardzo Zrozumiałe? Wątpię. Książka do immunologii ma ok. 500 stron A4, dużo schematów, tabel itd... a studenci medycyny (książka telefoniczna? Na kiedy?) mają na nią pół roku. Ciężko to wszystko od siebie oddzielić i opowiedzieć w sposób prosty, bo to proste nie jest, zrozumiałe do końca też nie (młoda nauka, do tego powiązania pomiędzy różnymi cytokinami są wielorakie). Osobiście polecam książkę do biologii dla klas licealnych. Dla bardziej ambitnych Immunologię wydawnictwa PWN.
Krótko mówiąc: jeżeli coś strzeli limfocyty, to osłabnie nam odporność na nowotwory i wirusy. Jeżeli coś strzeli neutrofile i fagocyty, to zjedzą nas bakterie i grzyby.
Jeżeli coś nabroi w funkcji komórek pomocniczych, odpowiedź układu odpornościowego wypadnie z równowagi, co może upośledzić dany rodzaj odporności, bądź wszystkie rodzaje odporności.
To naprawdę jest trudne.
Jaahquubel pisze: Kiedy ta choroba jest groźna? Bo czai się w mroku nocy, i zabija małe dzieci w biały dzień Każda choroba potrafi być groźna, na szczęście mamy układ odpornościowy. Niektóre bakterie mają to do siebie, że rozmnażają się u człowieka w ustroju, i gdyby nie odpowiedź odpornościowa, nie byłoby nawet objawów infekcji. Z wirusami jest nieco inaczej, ponieważ one zagnieżdżają się w komórkach, modyfikują ich pracę, nierzadko niszczą podczas wyrzutu nowych kopii wirusa. Ponadto niektóre wirusy na stałe zmieniają DNA komórki zainfekowanej, prowadząc do ciągłej produkcji wirusa, lub nowotworzenia.
Oczywiście to wszystko nie dzieje się w ospie. Ospa należy do grupy ludzkich wirusów opryszczki (a konkretnie jest to wirus VZV - Varicella-Zoster Virus: Wirus Ospy i Półpaśca, znany także jako HHV-3: Human Herpes Virus 3) i podobnie jak opryszczka typu I (wargowa) i typu II (genitalna) powoduje powstanie pęcherzyków, które mogą ropieć, po czym pokrywają się strupami.
Ponieważ ospa wietrzna powoduje wysiew zmian skórnych na całym ciele, może stanowić wrota dla infekcji bakteryjnej (nieuszkodzony naskórek stanowi barierę dla bakterii), która może być tylko uciążliwa, lub nawet śmiertelna.
W przypadkach ciężkiego niedoboru odporności (typowe dla ospy u noworodków) następuje wysiew zmian do wszystkich narządów, a szczególnie płuc. Zmiany w płucach upośledzają wymianę gazową i powodują niewydolność oddechową.
Jaahquubel pisze: Na czym polega spadek odporności, który jest przeciwwskazaniem do szczepienia? Hmm, cóż. Spadek odporności może dotyczyć dowolnej części układu odpornościowego ('na czym polega to, że samochód nie działa?" -"ano różne rzeczy mogą się w nim zepsuć". Ogólnie rzecz biorąc, w przypadku ospy najbardziej interesuje nas odpowiedź humoralna (przeciwciała i takie tam) odpowiedzialna za zwalczanie wirusów. Przypominam, że infekcje wirusowe (i wszystkie CIĘŻKIE infekcje) robią bałagan w reakcji zapalnej, strasznie brużdżą w układzie cytokin, i potrafią powodować spadek odporności.
Jaahquubel pisze: Kiedy szczepienie na nią małego dziecka ma sens?
Pediatra powie, że wg. kalendarza szczepień, czyli ok 13-14mca życia (nieobowiązkowe nierefundowane szczepienie). Pediatra powie też, że warto szczepić każde dziecko, które nie ma na tyle słabej odporności, że szczepionka mogłaby mu zaszkodzić. Pediatra winien zbadać dziecko nim wyśle je na szczepienie
Jestem w stanie odpowiedzieć na każde pytanie (nowe bądź tyczące się tego, co już nabazgrałem). Uważam jednak, że najlepiej byłoby, gdyby zainteresowani przeczytali sobie literaturę z tego zakresu przynajmniej na poziomie liceum, wtedy dyskusja będzie mniej ogólna, a bardziej szczegółowa.
_________________
|
|