Starszy szeregowy |
|
-
Posty:
11
-
Dołączył:
17.04.2012
|
"Trochę" mnie nie było, natomiast pamiętam kwestię, którą chciałem poruszyc. Otóż, interesują mnie również konflikty przyszłe, nie tak odległe jak by się wydawało. O tyle o ile widmo totalnej wojny nulearnej nad nami wyjątkowo nisko nie wisi, sytuacja w wielu rejonach jest wręcz zapalna. Na Bliskim i Środkowym Wschodzie dalej są niepokoje, mimo że Wiosna Ludów Arabskich (rebelie i demonstracje w Libii czy Egipcie) wygasa, to w Syrii, Pakistanie i Afganistanie nadal wrze.
(Częściowo) Prozachodnie reżimy (Emiraty, Arabia Saudyjska, Pakistan czy obecne władze Afganistanu i Iraku) opierają się głównie na wsparciu, także finansowym, ze strony USA, ale także na samym fakcie militarnej obecności Gringos w regionie. Jeżeli tych dwóch czynników zabraknie, w całym regionie nastanie sytuacja bezkrólewia - i każda frakcja, bo niekoniecznie rząd, zacznie walczyc o prymat. To może poważnie odbic się na dostawach ropy, od których świat zachodni jest uzależniony i doprowadzic do dalszej destabilizacji, więc i tarc między np: o Falklandy, pola naftowe w Ameryce Południowej, złoża odsłonięte przez topniejący lód na biegunie północnym, etc.
Wątek biegunowy jest o tyle ciekawy, że np: Federacja Rosyjsa utworzyła grupę bojową do walki w warunkach arktycznych i to już pewien czas temu, kiedy to kilka państw zaczeło wysyłac łodzie podwodne by na dnie zostawiały flagi swoich państw (dając podwaliny do żądań uznania ich praw własności). Konflikty w tym rejonie zaostrzą się tym bardziej, jeśli ropa z krajów arabskich przestanie płynąc coraz większym strumieniem.
Kolejnym zauważalnym zjawiskiem, jest wzrost znaczenia i ambicji Chin - potentata w produkcji, który nie oszczędza i nie marnuje okazji przy zwiększaniu swoich wpływów zarówno w Afryce, Arabistanach czy chocby w UE. Głód chińskiej gospodarki na surowce wcale nie maleje, a gdy ich dopływ będzie zagrożony, to CHRL zachowa się jak dotąd USA - tworząc medialny obraz rozjemcy ruszy militarnie "zabezpieczac pokój", a przy okazji dopływ surowców.
Ponadto, Chiny graniczą z Mongolią i wschodnimi obszarami Federacji Rosyjskiej. Choc nic na razie nie wskazuje na problemy w tym regionie, faktem jest iż obfituje on w bogactwa naturalne, nietknięte bądź mało eksploatowane. Miasta przygraniczne po stronie CHRL mają z reguły populację conajmniej siedmiokrotnie większą, niż sąsiedzi. Często jest również tak, że sama populacja takiego chińskiego miasta przerasta populację całej sąsiedniej prowincji. Wiem, że Federacja wprowadziła bardzo zaostrzone przepisy osadnictwa już lata temu, obawiając się tego, że gdy otworzą granice i pozwolą na osadnictwo, to lada moment dojdzie do referendum czy niepokojów demograficznych, secesji i przyłączenia takiego regionu do CHRL. Póki co, obie strony satysfakcjonują serdeczne kontakty handlowe, ale myślę, że Chiny wcale mniej głodne rozwoju, w tym terytorialnego, się nie zrobią, a Rosja zacznie wymachiwac szabelką w ich stronę, szukając poparcia własnie u tych, w stronę których wymachuje nią obecnie.
Tyle moich przemyśleń póki co, ciekaw jestem waszych.
|
|