Po pierwsze, dzięki za odzew!
Po drugie, może rzeczywiście lepiej jest omawiać to co się teraz dzieje i jakoś móc się do tego odnieść. Wyciągać własne wnioski, słuchać ekspertów, dzielić się spostrzeżeniami... Jeśli zaś chodzi o bardziej historyczne kwestie, to ubrać to w inne formuły - może nie forum, ale jakieś artykuły, redagowane przez osoby kompetentne w danej dziedzinie, a potem żeby każdy mógł o tym poczytać i się kształcić.
No i po trzecie, wypadałoby się odnieść do tego, co się do tej pory pojawiło.
Starchris pisze:
To by się dopiero zaczęło dziać. Wyobrażacie sobie gdyby tacy Czeczeńscy bojownicy weszli w posiadanie głowicy nuklearnej - cała Moskwa znikła by z powierzchni ziemi. Czeczenia tak samo jak i Tybet chcą być wolnym, suwerennym i niezależnym krajem i jeśli nadarzy się okazja to na pewno Czeczeńscy bojownicy z niej skorzystają w myśl zasady tonący brzytwy się chwyta.
Póki co, to w Czeczeni właśnie jest relatywny spokój. Ramzan Kadyrow panuje nad sytuacją, wie, jak rozmawiać z poszczególnymi plemionami, no i jest w miarę niezależny od Putina (choć twierdzą, że jest inaczej). Ja bym dostrzegał problem w Dagestanie - tam się robi mało przyjemnie. W każdym razie, nie polecam Wam wybierać się tam na wakacje.
Cytuj:
Ja z kolei obserwuje poczynania Chin, które jak dla mnie przygotowują się do objęcia przodownictwa nad światem. Bardzo mi przypominają III Rzeszę, która tak samo rok w rok starała się mieć coraz bardziej rozbudowaną gospodarkę i coraz bardziej się zbroiła. Chiny jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu miały 10 razy mniejszą gospodarkę niż USA, a dzisiaj mają już tylko trzy razy mniejszą. Do tego zbroją się na potęgę łącznie z budowaniem ogromnych podziemnych tuneli, do których będzie można bezpiecznie schować tysiące samolotów. Do tego dochodzą specjalne rakiety do niszczenia lotniskowców, które są teraz priorytetem dla Chińczyków w ewentualnej wojnie z USA. Stany zjednoczone wiedzą o nich i gdyby doszło do wojny, to pozbawione by były operacji z użyciem lotniskowców w pobliżu Chin, co w dużym stopniu utrudniło by ogólne prowadzenie wojny.
Chiny to w ogóle niezwykła sprawa. Rozbudowa floty ewidentnie świadczy o ich hegemonicznych zachciankach. No i samo to, że mają setki miliardów dolarów amerykańskich aktywów (choć powoli przeżucają się na euro) pozwala im trzymać Waszyngton mocno między nogi. Jednak Chińczycy wiedzą, że wojna z USA byłaby na chwilę obecną najgorszym rozwiązaniem. Choć nie niemożliwym.
A o tych tunelach to pierwsze słyszę. Spoko!