|
Pułkownik |
|
-
Posty:
2260
-
Dołączył:
07.03.2009
-
Skąd:
Bejrut
|
Hanti pisze: Co Twoim zdaniem przemawia za uznaniem Beryla za przestarzały w chwili przyjęcia na uzbrojenie? Co powoduje, że dziś jest przestarzały? Wzornictwo i zasada działania. Beryl to (poza zmianą mechanizmu spustowego) mniejsza kalibrowo wersja AKM. Broń oparta konstrukcyjnie o AK 'dziedziczy' po nim jego wady i zalety. Całość wynika z mechanizmu ryglowania (przez obrót zamka) oraz samej zasady działania opartej o pobór gazów przez boczny otwór lufy, i wykorzystanie integralnego zespołu tłok-tłoczysko-suwadło. Ten ostatni zespół, to dość masywny element konstrukcji, w dodatku usytuowany mimośrodkowo względem osi lufy. Podczas cyklu broni ów zespół porusza się dość gwałtownie zmieniając wyważenie broni, co wprawia jej lufę w dość znaczne wibracje. Taka 'rozdrgana' lufa zapewnia mniejszą spójność puntku, w który trafia pocisk, co po chamsku nazywamy obniżoną celnością
Oczywiście można zmniejszyć wpływ mechanizmu ryglowania na celność broni uciekając się do kilku sztuczek. -Można zapewnić większą powtarzalność ruchu zespołu suwadło-tłoczysko-tłok poprzez zmniejszenie granic tolerancji wykonania broni. Oznacza to tyle, że poszczególne elementy wykonuje się dokładniej (muszą spełniać węższe kryteria wymiarowe, przez co lepiej pasują), co zmniejsza wolność ruchu części (bo lepiej do siebie pasują, i jest mniej luzów), pozytywnie wpływając na celność broni, oraz w pewnym stopniu zmniejszając jej niezawodność (tam gdzie kiedyś mieściła się jakaś ilość zanieczyszczeń, teraz będzie się mieścić mniejsza ich ilość). Takie rozwiązania zastosowano w niektórych wariantach AK, m.in w fińskim Rk.62, co miało bardzo dobry skutek w postaci istotnego zwiększenia celności broni, oraz mniej pozytywny skutek, a mianowicie odpowiedni wzrost kosztów produkcji.
Ponadto produkcja takiej 'ciasno spasowanej' broni wymagałaby wykorzystania starszych technik produkcji komory zamkowej (frezowanie stalowego klocka miast tłoczenia stalowej blachy), co jest jednym z powodów wzrostu kosztów produkcji, oraz powodem wzrostu masy broni.
-Można ponadto zastosować specjalną amunicję oraz lufę o odpowiednim skoku gwintu, jak w przypadku szwajcarskich SG 550. SG550 został skonstruowany pod kątem wysokojakościowej amunicji 5.56x45mm (wariant '5.6mm Gw Pat 90'). Jest to droga amunicja zoptymalizowania do strzelania na odległości ok 300m. De facto partia amunicji jest testowana przed opuszczeniem fabryki (za pomocą fabrycznych luf służących do badania osiągów amunicji), i musi zapewniać rozrzut mniejszy lub równy 0.72 minuty kąta na 100m dla 10 nabojów, co jest odpowiednie dla broni snajperskiej z prawdziwego zdarzenia.
Szwajcarzy zdecydowali się przyjąć takie rozwiązanie, ponieważ przebudowa strzelnic (strzelanie praktykowane szczególnie przez żołnierzy służby czynnej oraz rezerwistów jest w Szwajcarii sportem narodowym) z dystansu 300m (odpowiedniego dla broni zasilanej amunicją 7.62x51mm) na krótszy kosztowałaby znacznie drożej, niż eksploatacja drogiej amunicji (Szwajcaria nie prowadzi wojen, a większość zużytej amunicji jest kupowanej przez rezerwę właśnie celem treningu strzeleckiego).
-Ostatecznie można odchudzić sam zespół suwadło-tłoczysko-tłok. Najprostszą metodą, aby to osiągnąć, jest zastosowanie niepołączonych tłoka, tłoczyska i suwadła, co oczywiście zmienia zasadę działania broni. Broń oparta o mechanizm działania AK działa na zasadzie długiego ruchu tłoka gazowego. Jeżeli zastosujemy niepołączony z tłoczyskiem tłok, oraz niepołączone z suwadłem tłoczysko (na własnej sprężynie), to zarówno tłok i jak i tłoczysko będą musiały wykonać mniejszy ruch, jedynie na tyle długi, by odryglować broń. O takiej broni mówi się, że działa na zasadzie krótkiego ruchu tłoka gazowego. Przykładem takiej broni jest SWD, AR-18, H&K 416, G36 (oraz inne, nierzadko stare wzory broni). W oparciu o tę zasadę działania produkuje się coraz więcej broni indywidualnej mającej stanowić standardowe uzbrojenie armii. Przykładem tego są m.in w.wym 416, G36 a także CZ 805 BREN (Czesi planowali wprowadzić na uzbrojenie wariant AKM w kalibrze 5.56x45mm pod nazwą CZ 2000, ale nie popełnili błędu Polaków, i do czasu wprowadzenia nowszej broni pozostali przy starych Sa vz. 58 kal. 7.62x39mm) czy SAR-80, tudzież Typ 89 lub FX-05 i ostatecznie MSBS-5.56.
'Nowa' zasada działania oferuje większą celność, odpowiednią niezawodność, i kosztuje niewiele mniej. Doświadczenia Czechów pokazały, że MOŻNA być w NATO, MOŻNA uczestniczyć w misjach, i MOŻNA korzystać z niestandardowej amunicji. Doświadczenia Polaków zw. z Berylem pokazały, że przysłowie 'co nagle, to po diable' miewa swoje uzasadnienie w naturze.
Reasumując: Beryl to wzór broni oparty o konstrukcję dobrą, acz stopniowo wycofywaną (nie bez powodu) przez wiele sił zbrojnych, ze względu na jej niedociągnięcia. Nas Polaków stać na myślenie (wszak ono nic nie kosztuje), i możemy wyjść z założenia, że jeżeli ktoś czemuś mówi 'żegnaj', to my nie musimy mówić temu 'witaj' (choć biorąc pod uwagę to, że wprowadzaliśmy NFZ, czyli kalkę brytyjskiego NHS, właśnie wtedy kiedy Brytole NHS likwidowali, to może i nie stać nas na myślenie).
Hanti pisze: Drugi wątek: dlaczego jesteś przeciwnikiem koncepcji produkowania broni w kraju? Nie jestem. Jestem przeciwnikiem produkowania czegokolwiek w kraju 'za wszelką cenę'. Jestem też przeciwnikiem antymarketingu i beztalencia handlowego (Polacy przodują w jednym jak i drugim).
Hanti pisze: Wiadomo, że zaczynając produkcję nie da się wyprodukować najlepszej na świecie broni 'Zaczynając' to bardzo dobre słowo. FB "Łucznik" Radom zaczynała bodajże jako podwykonawca Państwowej Fabryki Karabinów. Następnie produkowano tam karabiny Mausera (na licencji) dla WP, rewolwery Naganta i pistolety ViS. Po wojnie produkowano w "Łuczniku" głównie broń radziecką, czyli pistolety Tokariewa oraz pistolety maszynowe Sudajewa. Następnie uruchomiono produkcję różnych wariantów AK (potem AKM i jego wersje rozwojowe, w tym Tantal), potem także PM-63, P-83, PM-84.
W latach 90' FB "Łucznik" Radom było już starym zakładem z dużym doświadczeniem. Produkowali do tej pory niemal każdy rodzaj broni indywidualnej, i mieli pod tym względem niemal nieograniczone jakościowo możliwości.
Zakłady zbrojeniowe to nie maszyna do kiełbasy (tu wrzucasz mięso, tam zakładasz kichę, tu kręcisz korbą, a tam wychodzi kiełba), tylko dość elastyczny zespół stanowisk produkcyjnych (łączonych podczas produkcji w odpowiednie linie produkcyjne), które nierzadko zajmują się oprócz broni produkcją innych precyzyjnych urządzeń mechanicznych (Łucznik to dla typowej gospodyni domowej elektryczna maszyna do szycia, a podczas IIWŚ Singer był jednym z wielu dostawców M1911A1 dla sił zbrojnych USA).
Dlatego nie możemy mówić o żadnym rozpoczęciu produkcji.
Hanti pisze: Gdyby była dobrze zarządzona po jakimś czasie powinna produkować sprzęt porównywalny z niemieckim czy amerykańskim. Produkować może, co chce. Ktoś kiedyś się wtrącił, że produkcja broni z zastosowaniem polimerów wymaga jednorazowego wyłożenia dość dużych zasobów na oprzyrządowanie wymagane do wykonania danego elementu z polimeru, po czym sama produkcja jednostkowa jest tania.
Możemy produkować każdy sprzęt, sęk w tym, że produkujemy GORSZY sprzęt a DROŻEJ (bądź porównywalnie drogo).
Kiedy w latach 90' przyjęliśmy kapitalizm, to przynajmniej teoretycznie skończyło się prowadzanie poszczególnych przedsiębiorstw za rączkę celem uchronienia ich przed upadkiem.
Kiedy Łucznik mówi "Tyle" a H&K mówi "Mniej", to rząd RP powinien powiedzieć "Kupuję u H&K", a Łucznik na to "Zara, to ja przygotuję lepszą ofertę". Łucznik powinien być w stanie zaproponować przynajmniej porównywalną ofertę, bo Polak pracuje taniej niż Niemiec, ponadto odpadają koszta transportu.
Dlaczego? Dlatego że MY płacimy za tę broń, a walczy nią polski żołnierz. W naszym interesie jest, żeby była tania, a w interesie żołnierza polskiego, żeby była dobra. W interesie zarządu fabryki jest robienie pieniędzy, o co trzeba się postarać, a nie czekać aż rząd powie "Nie płacz, i tak kupimy od Ciebie, bo Szwabów nie lubimy".
Tyle mojego zdania na ten temat.
_________________
|
|