Starszy kapral |
|
-
Posty:
128
-
Dołączył:
20.12.2008
-
Skąd:
Kozienice/Kraków
|
lukasamd pisze: Nie wiem, może badania wzroku są w amerykańskiej armii dosyć pobieżne, ale trzeba być raczej idiotą, aby mówić, że mamy kilku ludzi z bronią maszynową, kiedy nikt nie miał nic, co by ją przypominało. Zresztą, skoro nie było żadnej odpowiedzi (a w wypadku takiej miejskiej bojówki byłaby na pewno), to po jaką cholerę grzali w tego vana? Jak dla mnie błąd ludzki, niewybaczalny zresztą i armia USA słusznie jest ze wszystkich stron obrzucana błotem.
Nie to, żebym usprawiedliwiał pobyt wojsk USA w Iraku, jedynie skomentować sposób postępowania. Armia amerykańska przyjęła na siebie rolę wojsk okupacyjnych (niestety - dla USA). Teraz wyobraź sobie co takie siły mogą robić, jeśli są w rejonie, w którym dochodzi do starć z wrogimi (im i oficjalnemu rządowi irackiemu, jakby nie było) siłami. Teraz proszę wykazać trochę empatii i wejść w skórę takiego żołnierza. Co prawda nie znam celów misji jaką realizował ten Apache, ale skoro dostali rozkaz otwarcia ognia to nie było to zwykłe rozpoznanie, ale to kwestia nieistotna w tej chwili. Co ważne, to jak Waszym zdaniem powinna być prawidłowa rekcja na widok grupy uzbrojonych (i niosących różne obiekty, których nie da się szybko zidentyfikować z tej odległości) mężczyzn w pobliżu swoich własnych sił naziemnych. Otworzenie ognia chyba jest rozsądniejszym wyjściem, niż np. wysyłanie własnych żołnierzy i ryzykowanie starcia w takim terenie, nieprawdaż? A że reporterzy znaleźli się w tej grupie z kamerami na paskach, no cóż, tak widać postanowili wykonywać swoją pracę, jak dla mnie załoga helikoptera postąpiła słusznie, tym bardziej, że słychać w podanym radio chatter, że są "receiving small arms fire", o ile dobrze pamiętam (a nie dysponuję w tej chwili protokołem do wglądu)
Co innego ostrzelanie tego vana, tu już widać, że broni nie mieli, za to dowódca posłużył się argumentem, że zbierają ciała i bronie, co jak widać dało powód do ponownego otwarcia ognia (nie znam regulaminu co do postępowania w takim przypadku).
lukasamd pisze: Jak już ktoś się patrzy na filmik - ~9:30 - widać pasażerów przedniego siedzenia, to nie mogą być dorośli... nie wiem, jak można to pomylić, jeżeli obserwujemy teren z takiej kamery.
Wiesz, ja tego oglądając pierwszy raz nie zauważyłem, widziałem jedynie, że ręka jakaś z tego samochodu macha i skupiony byłem na gościach przy drzwiach, sądzę, że załoga helikoptera również (nie mając oczywiście możliwości kilkukrotnego obejrzenia tego nagrania w celu analizy ) nie zwróciła uwagi, że w środku może nie być dorosłego; zwłaszcza, że wcześniej zostali ostrzelani. Jak dla mnie to tylko ostrzelanie tego vana może kwalifikować się do błędu, ale nie znam też specyfiki tego konfliktu na tyle, żeby to jednoznacznie skomentować. Warto sobie też zadać pytanie po co ludzie zabierali stamtąd te ciała (przecież i tak takie starcie zostałoby wyjaśnione a ciałami by się odpowiednio zajęto - co zresztą zrobiono po przyjeździe sił naziemnych) i po co podjechali vanem z dziećmi, zamiast np. je wysadzić na najbliższym rogu? Chociaż nie sądzę, żeby to była celowa prowokacja.
Tak czy siak obrzucanie własnej ( z punktu widzenia amerykanów) armii błotem będzie skutkować tym, że ludzie będą się wahać przed otwieraniem ognia, co w konsekwencji zrodzi większą niechęć do służby i może przynieść większe straty.
A propos broni w ostrzelanej grupie (mam nadzieję, że Gru mi wybaczy wrzucenie tego na forum):
jest tego trochę, i tu na dodatek wyglądają na tyle realistycznie, że trudno pomylić, wartościowy jest zwłaszcza fragment o tym, co piechota znalazła po dotarciu na miejsce zdarzenia. http://mypetjawa.mu.nu/archives/201889.php http://mypetjawa.mu.nu/archives/201878.php
Sensowny jest też fragment: "Only after extensive review of the AWT's gun-camera video and with knowledge of the two missing media personnel, is it reasonable to deduce that two of the individuals intermixed among the insurgents located in the engagement area may have been reporters. There was neither reason nor probability to assume that neutral media personnel were embedded with enemy forces. It is worth noting the fact that insurgent groups often video and photograph friendly activity and insurgent attacks against friendly forces for use in training videos for use as propaganda to exploit or highlight their capabilities. The aircrews erroneously identified the cameras as weapons due to presentation (slung over shoulder with the body of the object resting at the back, rear of torso) and association (personnel colocated with other having RPGs and AK-47s)."
Podejrzewam, że gdyby to puścić komuś zainteresowanemu zdjęciami z konfliktu, bez uprzedniego poinformowania o incydencie, to rzeczywiście nie miałby pojęcia, że było tam dwóch reporterów z kamerami (co innego sprawa vana).
EDIT
O ile po wcześniejszym screenie sam byłem sceptycznie nastawiony co do obecności takiej ilości broni, to po głębszej lekturze tego co dostępne w sieci zmieniłem zdanie. Co więcej, US Army nie próbowało tego zatuszować,a było przeprowadzone śledztwo, które jeszcze później samo stało się przedmiotem śledztwa (z uwagi na presję mediów), ale o tym zainteresowani mogą przeczytać w podanych linkach.
|
|