Mack the Knife pisze:
Pamiętna akcja to wynik lekceważącej postawy oraz niekompetencji policjantów, oraz niedocenienia przeciwnika. Dwóch uzbrojonych po zęby i przygotowanych do walki przestępców obaliło mit o wyszkoleniu polskiej policji. Zaminowali podwórze, mieli taką ilość broni, że zamiast przeładowywać sięgali po następną... Jak w filmie klasy B.
To nie gra komputerowa, gdzie możesz wybrać się na misję z dowolnym sprzętem (najwyżej będzie ciekawie).
To działania antyterrorystyczne, tropieni przestępcy byli podejrzani o udział w zabójstwie policjanta.
Nie ma czegoś takiego jak skala wg. której można ocenić zagrożenie i odpowiednio dobrać broń, jeżeli zagrożenie istnieje to należy dobrać najlepszą z dostępnych broni.
Mack the Knife pisze:
Czemu AT nie dostało informacji o wzmocnionych drzwiach?
Przepraszam, czy wzmocnione drzwi to jakaś rewelacja? Wiesz ilu Polaków ma wzmocnione drzwi?
Wiesz że na oko ciężko takie drzwi rozpoznać?
Czy oni liczyli na to że w nowoczesnej dobie walną w drzwi z kopa a te się otworzą?
Mack the Knife pisze:
Gdyby do pomieszczenia wleciał flashbang, nie byłoby problemu.
Gdyby zrównać budynek z ziemią nie byłoby problemu tym bardziej, a na pewno nie z byczkiem i jego pieskiem.
Nie strzela się z armaty do komara, wyszkolenie jednostek AT powinno polegać na czymś więcej niż znajomości obsługi granatu
Mack the Knife pisze:
Zresztą przypuszczam, że użyto tarana zamiast odstrzelić zamek lub wysadzić drzwi ze względu na przepisy i wytyczne.
Uważaj bo odstrzelisz zamek we wzmocnionych drzwiach
W takich sytuacjach używa się plastiku.
Mack the Knife pisze:
A co do chłopaka - przecież nie mogli go zastrzelić tylko za to, że wywala ich z mieszkania.
A musieli? Pytanie dlaczego pozwolili się wywalić, czyżby z grzeczności?
Mack the Knife pisze:
A że mieli problemy z obezwładnieniem karka w ciasnym korytarzu blokowego mieszkania (bo takiego scenariusza nie można wykluczyć) to obie potrafię wyobrazić.
Pytanie brzmi czy każdy kark ma sprawiać problemy oddziałowi AT, jeden policjant powinien potrafić sobie poradzić z paroma karkami a nie na odwrót.
Mack the Knife pisze:
Szczególnie, gdy policjanci mają broń w rękach i uważają też na to, żeby chłopaka przypadkiem nie postrzelić.
Broń sama nie strzela, z broni się strzela, aby zapobiec przypadkowym wystrzałom broń wyposaża się w wiele rodzajów bezpieczników: nastawny, chwytowy, magazynkowy, blokada kurka/iglicy, wskażnik załadowania, zwalniacz kurka, oraz mózg i palec strzelca. Jeżeli ktoś ma problemy z panowaniem nad bronią to nie powinien mieć zezwolenia na nią, ani tym bardziej służyć w Policji a szczególnie w AT
Mack the Knife pisze:
Gdyby dowódca przewidział, że chłopak może stawić opór, wybrałby do grupy uderzeniowej najroślejszych funkcjonariuszy, którzy nie daliby się po prostu wypchnąć.
Dowódca (i każdy inny funkcjonariusz) musi przewidzieć najczarniejszy scenariusz i być gotów na wszystko.
Gdyby podejrzani nie stawiali oporu to żaden debil nie marnowałby pieniędzy na policję i oddziały AT, tylko wysyłałby akty aresztowania pocztą.
Nie chodzi tu też o siłę tylko o wyszkolenie, akcje policyjne to nie ustawki kiboli pod stadionem, tam o wyniku starcia decyduje coś więcej niż obwód bicepsa.
Mack the Knife pisze:
Mimo wszystko skłonny jestem zrzucić ciężar winy na niekompetentne dowództwo i krępujące ręce przepisy. Gdyby dowództwo było kompetentne nie pozwoliłoby na brak odpowiedniego wyszkolenia u swoich ludzi. Uproszczę sprawę - to, że żołnierz nie umie rzucić granatem, to nie jego wina, tylko przełożonego że go nie nauczył. Przełożony ponosi odpowiedzialność za żołnierza i jeżeli nie skieruje go na szkolenie, to sam z siebie się nie nauczy. MOżliwe też, że szkolenia są przeprowadzane w zły sposób, ale to również nie wina liniowych oddziałów. Dalej: być może niektórzy operatorzy AT nie nadają się do swojej pracy, co kolejny raz zwalę na dowództwo, które nie przeprowadziło odpowiedniej selekcji.
Tak się ma, że łatwo jest oskarżać i szukać kozłów ofiarnych. To, że zdarzają im się porażki, nie znaczy że kompletnie do niczego się nie nadają. Nie mówię tu o Magdalence, bo to mimo wszystko szmat czasu temu i mam nadzieję, że wyciągnięto wnioski.
Co za różnica kto jest winien? Fakt faktem, polskie AT nie stoi na najwyższym poziomie.
Jeżeli uważasz że nieprawdą jest fakt, jakoby polscy antyterroryści nie nadawali się do niczego, to powiedz proszę do czego się nadają.
Można zwalać winę na innych i przenosić odpowiedzialność, jednak kiedyś nadejdzie próba i chwila prawdy, a producent czarnej folii swoje zarobi