lukasamd pisze:
Po jaką cholerę kraj taki jak Polska, ma wysyłać swoich żołnierzy do Iraku, Afganistanu, Libanu, Czadu i innych krajów? Co nam to da? Pozycja strategiczna? Brednie - pierwszy lepszy rozwinięty kraj zdmucha nas w razie konfliktu. Pozycja polityczna? Buhahahahaha - tyle można powiedzieć, pomagamy wujkowi samowi a ten nawet nas do swojego domu wpuścić nie chce (wizy).
W zamian za to mamy olbrzymie koszty (które nigdy się nie zwrócą), zagrożenie życia żołnierzy oraz "wpisanie" Polski na listy krajów nielubianych przez różne frakcje terrorystyczne... czyżbyśmy zostali wykołowani?
Mój post bardziej by się chyba nadawał do tematu o WP, więc poruszę i inną sprawę a mianowicie piractwo morskie w tamtych rejonach. Dlaczego międzynarodowe organizacje tak się z tym cackają? Nie prościej byłoby na dużych jednostkach umieścić jaką grupę komandosów, która zlikwidowałaby wroga w razie ataku, zamiast pozwolić na przejęcie np. transportu czołgów, a później walkę z nimi? Wydaje mi się, że na takie procedery siłowe rozwiązanie bez skrupułów byłoby najodpowiedniejsze.
1. My się nie pchamy na wojny, tylko nam "proponują"
2. Udział w tych wojnach naszej ARMII jest dla tej armii korzystny (ale tylko dla niej). Problem polega na niekompetencji polityków, którzy nie potrafią wykorzystać profitów za bycie najemnikami w imperialnych wojnach mocarstw. Stąd durne koszty tych operacji (za Czad powinni płacić Francuzi, za Afganistan USA).
3. Terroryści nam nie grożą (i raczej nie będą nam grozić).
4. Gdyby była WOLA rozprawienia się z piractwem, to by się rozprawiono, ale chyba woli nie ma (ktoś odnosi profity z grabionych statków przecież - nie ja, nie ty, ale ONI już tak).