GrU pisze:
Tak byli mądrzy ludzie, i ci mądrzy ludzie zapewne wiedzieli co to "wojna błyskawiczna" i jak "logistyka błyskawiczna" musiała być przygotowana bo przecież 31 sierpnia Hitler nie powiedział "a zróbmy Blitzkrieg", a problem z zaopatrzeniem to problem każdej armii,
Tak, ale przecież Majk powiedział, że była dysproporcja pomiędzy frontem i zapleczem.
Kiedy zdobywasz codziennie dziesiątki kilometrów frontu siłami pancernymi, to ciężko za tym nadążyć zapleczem ciągniętym przez konie
Niemiecka gospodarka w okresie międzywojennym była napięta do granic możliwości.
Produkowanie wozów bojowych, samolotów, okrętów wojennych, artylerii i broni ręcznej zużyło całą moc produkcyjną, i niespecjalnie było komu (i za co) robić dziesiątki tysięcy ciężarówek transportowych.
Do tego dochodzi kwestia terenu.
W Polsce nie ma, i nie było niemieckich autostrad.
Czołg przejedzie polem, zaprzęg konny już niespecjalnie, a na pewno będzie jechał wolno.
GrU pisze:
A armia czerwona mimo (ewentualnych) przodowań w pewnych aspektach, jako całość była zacofana.
Ciężko mi się zgodzić co do 'zacofania'.
Powiedziałbym raczej, że armia czerwona była okaleczona brakiem kadry i minimalną liczebnością jednostek zawodowych.
Pod względem technicznym było dobrze.
Samochody mieli, czołgi mieli, samoloty mieli, karabiny, pistolety i pm'y mieli.
Granaty i mundury mieli.
Czego oni nie mieli?
A że Stalin rzucał na front więcej ludzi, niż było dostępnej broni, to inna sprawa.
Zacofaną armią, była np. armia japońska.
W japońskich siłach zbrojnych przodowały marynarka i lotnictwo, i stały na światowym poziomie, czego nie można powiedzieć o piechocie i 'siłach pancernych'.
Japończycy iście zaniedbali kwestię broni ręcznej, wierzyli że duch walki i morale nadrobią różnice technologiczne (co mogłoby być realne w średniowieczu, ale nie w XX wieku).
Japońskie wzornictwo broni ręcznej było w powijakach.
Czołowy projektant Kijiro Nambu płodził wzór za wzorem, nie dopracowawszy do końca żadnego z nich.
Japończycy byli uzbrojeni głównie w karabiny powtarzalne, nieco broni maszynowej (z wieloma udziwnieniami i nietypowymi rozwiązaniami), oraz minimalne ilości osobistej broni maszynowej.
Granaty ręczne produkowane w Japonii podczas IIWŚ nie nadawały się do bezpiecznego użycia.
Broń przeciwpancerną stanowili desperaci w podziemnej kryjówce z bombą lotniczą i młotkiem.
Broni pancernej Japończycy właściwie nie mieli, podobnie z taktyką walki ogniowej.
To była zacofana armia.