Jestem katolikiem.
W pełni zgadzam się z nauczaniem Kościoła odnośnie aborcji, eutanazji, in vitro, antykoncepcji, seksu pozamałżeńskiego (i wszystkich innych rzeczy). Będe starał się do wszystkich tego typu tematów odnieść.
Przy mojej rodzinnej parafii jest największy klasztor świata (ponad stu franciszkanów), znam osobiście stosunkowo wielu kapłanów i kleryków, bliżej czy słabiej, kilku to moi kumple, od 6,5 roku jestem związany z najstarszym w Polsce radiem katolickim, pięć razy szedłem z pielgrzymką (WAPM) na Jasną Górę. Wszystko to powoduje, że mam inny punkt widzenia niż (chyba) wszyscy pozostali uczestnicy dyskusji. Do tego wszystkiego jeszcze dołożę, że pod względem wiary nieco odróżniam się od rodziny.
W mojej płytotece dominują wykonawcy z kręgu tzw. "muzyki chrześcijańskiej" (świetna nazwa, tak, jakby nuty na pięcioliii mogły być chrześnijańskie albo nie), albo chrześcijanie grający muzykę tak nieokreslaną: 2Tm2,3, P.O.D., Blindside, Anastasis, Pokój i Dobro, Regau słucham też trochę zespołów Full Power Spirit i Evident - wszystko w tych nurtach. Tyle realiów.
Co do proboszczów z córkami i tym podobnych spraw, to napiszę o tym kiedy indziej. I bez tego mój post będzie długi.
lukasamd pisze:
Uważam, iż w kwestii wyboru wiary jest delikatnie mówiąc, nie fair: dlaczego nie miałem wyboru? Co gorsza, wg. pism katolickich, chrzest pozostawia niezmywalny ślad na całe życie. Nie wierzę w to, jednakże coś takiego strasznie mnie denerwuje - co jeżeli zapragnę być muzułmaninem? Do końca życia tak naprawdę będę katolikiem?. Moim zdaniem każdy sam powinien podejmować decyzję odnośnie wiary gdy osiągnie odpowiedni wiek. Czy problemem byłby chrzest w wieku 18, 20 lub nawet 25 lat? Nie. A przynajmniej mógłbym sam wybrać (a tak tylko "nabijam" bezmyślne statystyki mówiące o tym, ileż to wiernych ma mafia z Rzymu).
Można się wypisać z Kościoła Katolickiego. O chrzcie zadecydowali Twoi rodzice, zostałeś włączony do Kościoła na mocy ich wiary i woli.
Chrzest pozostaje ważny na zawsze, ale nie powinno Cię to denerwowac, jako że ta ważność polega na zmyciu grzechu pierworodnego - jest korzystna.
lukasamd pisze:
aż prosi się o zaskarżenie tych czarnych skur.... do trybunału (...) tego kto wysunie jakiekolwiek oskarżenia najchętniej spaliliby na stosie w imię obrony wiary (jak zwykle... ogniem i mieczem to katolicyzm potrafi nawracać).
(...)mam ich wszystkich w dupie. Głoszą zasady do których sami się nie stosują, więc nie są warci chwili uwagi.
Takiego poziomu dyskusji właśnie się obawiałem.
Cytuj:
Zresztą, sama Biblia również ma od groma nielogicznych zapisów.
Przykłady? Dobrze byłoby mieć się do czego odnieść.
Cytuj:
Nie wspominam już o tym, iż została napisana ręką człowieka = nie jest boska = nie posiada jakiejkolwiek mocy.
Pierwsza równość jest nieprawdziwa. Biblia jest napisana z natchnienia Ducha Świętego.
Cytuj:
Grunt w tym, iż życie i śmierć MUSZĄ mieć jakiś cel. Jeżeli tak nie jest, nie warto się urodzić.
Dokładnie. Warto tego sensu szukać, poznać prawdę o Stworzycielu i tak sie organizowac, żeby ten cel osiągnąć.
Stridingshadow pisze:
Uważam że nie i że może być jedynie źle zastosowana, nożem można sobie pokroić chleb, sprawić zwierzynę, wystrugać dziecku łódkę z kory i można komuś zrobić wyrwę w lewej komorze (co spowoduje śmierć w mechanizmie wstrząsu hipowolemicznego).
Czy nóż jest zły? Nóż nie jest, ten który go używa może go źle użyć.
Hehe, wiesz, że to dość popularny chwyt duszpasterski?
Cytuj:
Wkurza mnie to że moja wiara zabrania mi przespać się z kobietą z którą nie jestem żonaty, że Watykan potępia antykoncepcję, uważam to za totalny anachronizm(...)
Obowiązkiem Kościoła katolickiego nie jest podążanie za poglądami współczesnego świata, tylko dążenie do zbawienia. Seks pozamałżeński oddala od zbawienia, oraz ma wiele negatywnych skutków. No i przede wszystkim, jest zabroniony w Biblii przez samego Boga.
Cytuj:
Obecnie chwilę zajmuje zanim człowiek się usamodzielni (szczególnie jeżeli ma zajmujące studia) a podjęcie decyzji o ślubie wymaga dość trzeźwego spojrzenia na świat i pewnej stabilności finansowej.
Warunki społeczne się zmieniły ale biologiczne nie i ciężko oczekiwać żeby typowy Kowalski żył w czystości ciała i umysłu aż do wieku 24-25 lat kiedy usamodzielni się finansowo i będzie w stanie podejść odpowiedzialnie do tematu jakim jest wzięcie sobie typowej Iksińskiej za żonę.
Czy więc decyzję o pójściu do łóżka można podejmować nieodpowiedzialnie, lub w wieku 15 lat? W Polsce co druga ciężarna jest nieletnia. To nie bociana wina. Poza tym, kobieta najłatwiej zachodzi w ciążę w pierwszym roku od inicjacji seksualnej (prof. Bogdan Chazan, ginekolog-położnik dla Gościa Niedzielnego).
Cytuj:
Obecnie mamy świetną opiekę zdrowia, zdrowa,silna kobieta wyda na świat nawet 12 dzieci jak się postara, gorzej będzie z ich wyżywieniem, utrzymaniem, wykształceniem i poświęceniem im wystarczającej uwagi.
Nikt mi nie wmówi że metody typu kalendarzyk i termometr to są metody antykoncepcji, owszem są to metody planowania rodziny ale tylko w takim znaczeniu że pomagają określić kiedy najłatwiej zrobić dziecko (jak ktoś za przeproszeniem nie ma siły co noc).
Nikt nie karze kobiecie rodzić 12 dzieci. Nauka Kościoła wygląda tak, że należy mieć tyle dzieci, ile jest się w stanie wyżywić, utrzymać, wykształcić i poświęcić im wystarczjąco dużo uwagi, i nie mniej.
Kalendarzyk nie jest metodą. Zapomnij o nim.
Metody naturalnego planowania rodziny nie są metodami antykoncepcji, ale mogą one być tak wykorzystane.
To, że pomagają tylko w zajściu w ciążę, a nie w nie-zajściu to totalna bzdura! Po studencie medycyny bym się tego nie spodziewał. Współżycie co noc akurat nie ułatwia zapłodnienia, bo plemniki są robione "na szybko" (mówiąc w skrócie). Metody objawowo-termiczne dają znajomośc tego co dzieje się aktualnie w cyklu kobiety (i czy dzieje się dobrze). Na tej podstawie podejmuje się decyzję o tym, czy danego dnia współżyć, czy nie. Po wykresie temperatury i obserwacji śluzu szyjkowego widać, czy kobieta jest danego dnia płodna, czy nie. O ile kojarzę, to studenci medycyny nie za bardzo są takich rzeczy uczeni. Bo o naprotechnologii to już na pewno nie są. Siostra mojej żony jest lekarką (dyplom w 2002 r.) i o naprotechnologii dowiedziała się ode mnie. Ale to temat na inny wątek.
Jestem żonaty od 9 miesięcy, NPR u nas działa.
Cytuj:
Osobiście uważam że kwestia tego w co wierzymy jest kwestią drugorzędną pod warunkiem że w życiu czynimy dobro.
Nie zgodzę się z tym do końca. Ktoś, kto jest dobry, ale odrzuca Jezusa, raczej zbawiony nie będzie. Nie dobro zbawia, a Jezus.
Cytuj:
Dla mnie kwestią pierwszorzędną jest przestrzeganie pewnego etosu, to jest bardziej uniwersalne niż jakakolwiek religia, na całym świecie w państwach prawa zabrania się kradzieży, przekrętów, zabójstw itd... Wszędzie na świecie potępia się coś takiego jak zdradzanie współmałżonka czy nawet obrabianie komuś d... . To jest to coś co pozwala wyznawcom różnych religii koegzystować w pokoju i zrozumieniu.
Prawo ludzkie jest odbiciem prawa naturalnego, bożego.