|
Pułkownik |
|
-
Posty:
2260
-
Dołączył:
07.03.2009
-
Skąd:
Bejrut
|
lukasamd pisze: Jak ktoś ma psa to ma i obowiązki, czemu ludzie nie mogą się nauczyć, że smycz i kaganiec to rzecz KONIECZNA Wszystko dobrze, dopóki "KoFfCiAm PsInkI" nie wyczyta na jakimś forum, że piesek musi biegać i być szczęśliwy. Wtedy kodeks karny idzie w cholerę, bo piesek musi być szczęśliwy.
lukasamd pisze: Za mało u nas jest rozdmuchiwanych spraw sądowych, gdzie nawet za lekkie ugryzienie właściciel musi płacić odszkodowanie. A ja uważam, że powinien płacić odszkodowanie nawet za nastraszenie kogoś psem, szczególnie nieumyślne.
lukasamd pisze: a gdzie tam, on nie gryzie Powiecie, że jestem monotematyczny, psychiatra na upartego nazwałby to ideą nadwartościową. Tymczasem ja twardo trzymam przy tym, że jak bydle ugryzie piach, to nie ugryzie nic więcej.
lukasamd pisze: Nie rozumiem ludzi. Biorą na siebie taki obowiązek i mają totalnie w dupie, nie potrafią też po nich sprzątać Ci ludzie są niekonsekwentni. Typowy zapracowany człowiek żyjący w mieście siedzi 8-10h w pracy, nierzadko bierze coś do domu, od czasu do czasu nawet spotka w domu własne dziecko. Czasem wyjdzie gdzieś ze znajomymi, czasem gdzieś wyskoczy żeby spalić lunch. Taki ktoś nie ma czasu na bieganie 3-4razy dziennie z psem (choćby dlatego, że musi siedzieć ponad 9h poza domem dziennie, a pies musi się załatwiać w miarę regularnie), więc RACZEJ nie będzie miał w domu sporego zwierzęcia, z powodów wyżej wymienionych. Oczywiście zdarzają się wyjątki, wtedy rzeczony zapracowany człowiek opowiada kolegom z pracy "Dziś znów wstałem o 5 rano, aby zostać wyprowadzonym przez Maksymiliana na spacer". Tymczasem ktoś kto godzi się na utrzymywanie dość wymagającego zwierzęcia (no, rybka czy kanarek to to nie jest), musi mieć jakieś argumenty ZA takim posunięciem. Słyszałem wielokrotnie, że "PsInKa To NaJlEpSzY PsIaPfSiÓł CzOfFiEkA", ale pozwolę się z tym nie zgodzić. Pies nie potrafi opowiedzieć kawału, wysłuchać w ważnej sprawie, wyciągnąć na piwo/sok kiedy ma się zły humor, doradzić, itd... Pies potrafi gapić się swoim tępym (AKA as "FfIeRnYm I KoFfCiAjĄcYm") wzrokiem i sprawiać wrażenie że rozumie, i uważa. Niektórzy ludzie mają takie a nie inne powody, żeby zadawać się z psem, ew. traktują go jako maskotkę (maskotki to są z pluszu, a pies to żywy jest), ew. co najgorsze mają psa 'obronnego'. O psach obronnych słowo. Jak czulibyście się w obecności kogoś, kto posiada broń (z zamiarem jej użycia), lecz nie posiada umiejętności do tego wymaganych? Jak zatem można czuć się w obecności kogoś, kto ma niebezpieczne (tia, niebezpieczne, zwierze ma własną wolę) zwierze, z którym jest w jakiejś dziwnej i nie do końca usankcjonowaną relację (pies ani nie rozumie, ani nie odpowie, a człowiek liczy, że wszystko idzie po jego myśli)?
No więc tacy ludzie nie kupują psów odpowiedzialnie, a dlatego że ich potrzebują (a przynajmniej tak czują). Nie zawsze jest więc tak, że zgadzają się z tego konsekwencjami (niektórzy kupują chleb, niektórzy czują, że muszą go ukraść, i założę się że nikt nie godzi się z tym, że może za to iść siedzieć).
_________________
|
|