GrU pisze:
uważa się, potencjał mi chodzi o namacalny dowód
Nie rozumiesz o co chodzi.
Są dowody na uzależniające psychicznie działanie marihuany.
Jednakże ze względu na fakt, że dawki zazwyczaj zażywane są o wiele mniejsze od toksycznych, to zasadniczo pomija się ewentualność uzależnienia fizycznego od marihuany.
GrU pisze:
pewnie, od papieros można się podpalić, ale rozmawiamy o normalnym użytkowaniu
Nie chcę niszczyć Twojego światopoglądu, ale chodziło mi o to, że delta-9-THC można zażywać nie tylko poprzez palenie, ale również przez inhalację zawiesiny w parze wodnej, czy doustnie.
GrU pisze:
jeszcze bym prosił o przykład funkcji poznawczych wpływających na prowadzenie samochodu
Jak masz upośledzone funkcje poznawcze do tego stopnia, że zaczynasz mieć pomysły pokroju 'ciekawe jak to jest jeździć po rondzie na wstecznym' to nie powinieneś wsiadać za kierownicę.
Człowiek bez procesów poznawczych to roślina.
GrU pisze:
a 80% pijących odczuwa skutki picia ?
Powiedziałbym, że grubo ponad 90%.
Ale to nie o to chodzi.
GrU pisze:
a stany lękowe czyli chore filmy, ostatni jaki pamiętam to sylwester kilka lat wstecz, kilka godzin leżałem na łóżku twarzą w dół z dłońmi na klatce piersiowej i trzymałem obcego bo czułem jak chce wyjść, teraz to śmieszne, ale mimo wiedzy że tam nic w płucach nie ma i że to film przez zioło trzymałem mocno
Mój drogi, to co Ty opisujesz, to psychoza indukowana marihuaną.
Równie dobrze mogło Ci się wydawać, że ktoś kto wlazł do pokoju jest wilkołakiem, albo że obcy są w całym pokoju, a jedyną drogą out jest okno z 7ego piętra.
To nie jest śmieszne, chyba że Ci życie zbrzydło.
Stan lękowy, to kiedy zaczynasz się po prostu ni stąd ni zowąd irracjonalnie bać.
Napisałem w temacie 'polityka' definicję urojenia, porównaj sobie do tego Twojego filmu.
Jaahquubel pisze:
To co musiałoby się stać, żebyś powiedział, że to narkotyk? Gdzie dla Ciebie jest granica?
Granicę wyznacza prawo RP, które ma ustaloną listę substancji znanych dalej jako narkotyki.
spiryt pisze:
No dzięki za wyjaśnienie jest teraz późno ale chciałbym się dowiedzieć co się stanie z człowiekiem który będzie jarał codziennie powiedzmy tak przez rok albo dwa.
To zasadniczo zależy od człowieka, ale grozi mu uzależnienie (jak już mówiłem głównie psychiczne), ale także zwiększenie tolerancji (i zwiększenie dawki) i faworyzacja palenia nad innymi czynnościami w życiu.
GrU pisze:
ale nie masz taki realistycznych wizji że cię smoki czy wampiry gonią jak po grzybkach
Obcy w klatce Ci nie starczy?
GrU pisze:
jest rośliną a nie produkowana chemicznie albo czystą chemią jak papierosy
Muchomor sromotnikowy też naturalny, ja jednak wolę colę
GrU pisze:
pewnie jak się pali dużo i dużo za dużo to po 20-30 latach nie ma się mózgu
Mózg jako taki nie jest uszkodzony.
Inna sprawa, że THC odkłada się w tłuszczu (a po marihuanie się tyje, więc tłuszcz się znajdzie), i niejako nasyca palącego.
Po wieloletnim paleniu THC uwalnia Ci się z tłuszczu i wywiera na Ciebie działanie, nawet kiedy nie zapalisz.
Jeżeli jednak palisz, a z Twojego tłuszczu uwalnia się dodatkowo zmagazynowany wcześniej THC, to masz wysokie jego stężenia w surowicy, z czego wynika upośledzenie funkcji poznawczych.
GrU pisze:
-zioło palacz i heroinista to to samo
Obaj zasadniczo powiedzą Ci, że narkotyk nie jest zły, ale wszystko co się wiąże z jego zdobyciem owszem.
Najlepiej to by sobie siedzieli i palili/ćpali.
Do tego to się w końcu sprowadza, i pod tym względem nie ma żadnej różnicy.
GrU pisze:
nie winie jest za to że nie paliła, ale za to że nie rozmawiała z palaczami, ktoś powiedział że to jest be więc papużka powtarza że to jest be
Ty paliłeś, i gadałeś z palaczami, ale tłumaczysz sobie, że wcale nie jest z Tobą źle, że Ty się nie uzależnisz, że Ty nie miałeś niepokojących objawów itd...
GrU pisze:
to jest kurde jawne dyskryminowanie
To się nazywa sytuacja, w której do kogoś nie da się przemówić.
Nawiązując do rozmowy między redaktorami, Piterą, i dwoma facetami promującymi zielsko.
Redaktorzy byli spokojni, Pitera była spokojna, a pozostali dwaj Panowie wszystkich przekrzykiwali, i ogólnie zachowywali się, jakby dopiero zeszli z drzewa (szczególnie Pan z dobieranymi warkoczykami, który usilnie starał się sprawiać wrażenie większego).