|
Pułkownik |
|
-
Posty:
2260
-
Dołączył:
07.03.2009
-
Skąd:
Bejrut
|
Aver pisze: Bo poza tym ma pełno minusów - żenujący system perków (90% opiera się na podwyższeniu jakiegoś skilla) Jak dla mnie, żenadą było we wszystkich dotychczasowych odsłonach to, że skill'e ćwiczy się powyżej 100% (a od F2 powyżej 200%). Kiedy pierwszy raz grałem w F1, myślałem że podnoszenie skill'a powyżej 100% możliwe jest dzięki błędowi gry. Przede wszystkim żenującym dla mnie było to, że w grając w F2 bardzo trudno było zmaksować jakąkolwiek umiejętność (lubię wyspecjalizowane postaci). Uważam, że w F3 uczyniono krok ku nieco większemu realizmowi (przypominam, że w F1, F2 i FT: BoS standardową taktyką było strzelanie po oczach (ew. w głowę, jak strzelec był zielony, a cel daleki), w F3 to wcale nie jest takie łatwe, pomimo dobrej broni i maksymalnego poziomu umiejętności (a po oczach strzelać już się nie da). Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie wpakowanie komuś w F2 strzału z karabinu turboplazmowego prosto w wizjer hełmu, i wiążąca się z tym utrata zdrowia celu na poziomie ~20-30% było lekkim przegięciem.
Aver pisze: gra ma skalowany poziom trudności, więc nieważne jaki masz sprzęt i level to i tak gra jest tak samo trudna. To akurat ma swoje plusy. Spotkałem 3 renegatów Bractwa Stali, postanowiłem sprawdzić, czy uda mi się pokonać choć jednego z nich. Miałem karabin myśliwski, i pancerz bandytów. Udało mi się skasować jednego kolesia, ale z resztą miałem marne szanse. Nie ma takich sytuacji, że walisz z karabinu w nieosłonięte czoło, a tu nic, i nie ma sytuacji że bierzesz dziesiątki pocisków na klatę w skórze... i nic.
Dzięki rozwojowi postaci, można sobie ułatwiać walkę w jeden konkretny sposób, a dzięki skalowaniu poziomu trudności nie dochodzi do sytuacji, kiedy napotykamy wroga, który nie jest dla nas groźny, i którego możemy zwyczajnie olać.
Aver pisze: Można od razu z biegu zrobić główny wątek, a i tak nie będzie wyzwaniem. Nie chcę, żeby to zabrzmiało, jakbym bronił trójki (to i owo mogli zrobić lepiej), ale nie od dziś wiadomo, że większość erpegów można przejść przez speedrun. Na youtube'ie są filmiki.
Aver pisze: No i ta walka.... Nie tylko walka, ale także rozbrajanie pułapek, otwieranie zamków, czy hackowanie systemów komputerowych wymagają większego zaangażowania gracza. Ma to spore plusy, m.in dzięki temu odzwyczajamy się łazić jak idioci nie patrząc pod nogi, bo najprostsza mina p.piechotna to dwie kończyny 'crippled', z czego przynajmniej jedna dolna
GrU pisze: fallout3 był taki jeden quest, żeby nie spoilerować napiszę tylko że w długiej historii mojego grania nic mnie nigdy tak nie zdenerwowało. Mnie np. zdenerwowało szukanie 'rodziny' na zlecenie burmistrza Arefu. Szukałem, i szukałem, i szukałem. A potem to 'na wschód' okazało się znaczyć tyle co 'na północny wschód, całkiem daleko, za rzeką...'
_________________
|
|