|
Starszy chorąży sztabowy |
|
-
Posty:
775
-
Dołączył:
18.11.2009
|
Antichamber. Chciałem tej gry, od kiedy usłyszałem o niej, a było to coś około 2012 roku, kiedy beta wygrała nagrodę na Independent Games Festival. Bo jak nie lubić gry logicznej, która założenia ma zmiksować mózg, wrzucając do poskładanego z kostek abstrakcyjnego świata, gdzie pewne oczywiste dla nas rzeczy nie istnieją, a gra w różnych miejscach różnie podchodzi do spraw logiki właśnie, trollując nas co krok? Przykład? Już na starcie widzimy napis "WALK" nad przepaścią, innej drogi i nie ma, albo klatka schodowa, która niezależnie od wybranej drogi wraca nas na jej początek. Produkcję kupiłem finalnie w ramach ostatniego Indie Bundle, wciąż trwającego, i w 3 dni przeszedłem. Wielokrotnie gubiłem się, przypadkiem odnajdywałem, parę razy musiałem zastanowić się gdzie iść, albo jak rozwiązać zagadkę, szczególnie, że wraz z postępami otwierają się przed nami kolejne przejścia, a pomysły "co było źle" przychodzą same do głowy. Całość nie była za trudna ani za długa, choć kusi mnie wciąż, żeby zagrać od nowa i zmieścić się w limicie czasu albo odnaleźć 100% znajdziek. Bardzo, bardzo podoba mi się sposób myślenia, jakiego gra wymaga i miejsca, gdzie serwowane są kolejne "absurdy" może wymienianie ich nie zachęciłoby nikogo do gry, ale uwierzcie - w grze świetnie się one sprawdzają, stwarzają spójną całość, nieraz zaskakując gracza. Inna sprawa to oprawa. Tak wygląda idealna grafika, nie tam dowalanie setek zbędnych efektów i wojna na rozdzielczości tekstur, ale stworzenie spójnej wizji, charakteru, rozpoznawalnego rysu. Bardzo polubiłem ten sterylny, biało-kolorowy świat. Że muzyka i dźwięki są kapitalne i pasują jak ulał dodawać nie muszę. Jedyna drobna wada to nieliczne miejsca, gdzie z aktualnymi środkami nie przejdziemy i ciężko się tego domyśleć. Ale jako całokształt - polecam każdemu. Przygoda jedyna w swoim rodzaju
|
|